Reklama
aplikuj.pl

Test Honor 10 – Został nam już tylko Honor…

Ale za to jaki Honor!

Xiaomi, Oppo, OnePlus, Vivo, Alcatel, Lenovo… Chińskich firm produkujących smartfony jest cała masa! Te kilka wymienionych marek to tylko wierzchołek góry lodowej, ale nie możemy przecież zapominać o jednej silnej marce, a mowa tu o Huawei.  Jako jedna z niewielu firm przebiła się ona do świadomości masowego użytkownika, a to wszystko zawdzięcza swojemu marketingowi i kampaniom reklamowym. Ma to oczywiście swoje zalety, ale również wady. Jest jednak w całej tej smartfonowej grze jeszcze jeden zawodnik – Honor.

Wstęp przydługi i być może niektórzy uznają go za chaotyczny. Jednak nie martwcie się, doskonale wiem, że Honor to tak naprawdę marka Huaweia i  bardzo wyraźnie to widać, szczególnie porównując ich ostatnie produkty. Honor 10 to praktycznie brat bliźniak Huaweia P20! Mamy tutaj wszystko to, czego winniśmy oczekiwać od topowego smartfona. Także bez zbędnych ceregieli przejdźmy wreszcie do opisu urządzenia.

Wzornictwo – Honor 10 robisz to dobrze!

Ten telefon naprawdę rzuca się w oczy! Odbijające światło plecki w błękitnym kolorze, pokryte szkłem wyglądają świetnie. Oczywiście jest to magnes na wszelkie ślady po palcach, ale przy takim wyglądzie jestem w stanie to znieść. Niestety smarfton jest też bardzo śliski, więc nacieszyłem się tym pięknym wyglądem tylko przez chwilę, aby następnie włożyć go w silikonowe etui dołączane do zestawu. Niby jest przeźroczyste, ale efekty nie jest już tak powalający. W każdym razie miło ze strony producenta, który zadbał o bezpieczeństwo naszego urządzenia. Oprócz dołączonej obudowy telefon przychodzi do nas z fabrycznie naklejonym szkłem hartowanym na ekran, które jest trochę wkurzające, ale lepsze to niż nic.

Do tego na pleckach znajdziemy jescze podwójny aparat o świetle f/1.8 sygnowany logiem AI Camera.  Na górnej krawędzi urządzenia znajduje się dioda imitująca światło podczerwone, dzięki czemu możemy użyć naszego telefonu np. jako pilota. Po prawej stronie znajdziemy natomiast przyciski głośności oraz blokady. Są one bardzo smukłe, a ich skok jest niewielki, jednakże spełniają swoją funkcję znakomicie.

Dolna krawędź to oczywiście najbardziej zagnieżdżone miejsce, na czele z portem mini jack. Co ciekawe w Huaweiu P20 go nie znajdziemy. Oprócz tego jest tam też jeszcze port USB-C oraz głośnik zewnętrzny.  Na lewej krawędzi znajdziemy już tylko tackę na kartę sim, a dokładniej dwie karty nano sim. Miejsca na kartę pamięci brak. Czas wreszcie przejść do frontu urządzenia… no i teraz nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Oczywiście jak to każdy szanujący się producent smartfonów w 2018 roku, Honor nie mógł zapomnieć o notchu. Wcięciu w ekranie z miejscem na kamerę głośnik i jeszcze jeden bliżej mi nieznany czujnik. Niby wcięcie jest nieduże, niby zyskujemy dzięki temu więcej ekranu, a samo urządzenie może pochwalić się lepszą statystyką screen to body ratio (80,4%), ale jednak uważam, że nie tędy droga.

Skoro już o ekranie mowa jest to 5,84″ wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1080 x 2280 pikseli. No i mamy też coś, czym Honor przed premierą się strasznie chełpił – ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych zatopiony w tafli szkła. Ps. to bubel. Chińskie urządzenia przyzwyczaiły mnie do naprawdę piekielnie szybkich i dokładnych czytników linii papilarnych, tutaj natomiast działało to źle. Po prostu źle, mimo że ultradźwiękowe czytniki rzekomo potrafią odczytać nawet mokrego palca, to w tym Honorze działało to tragicznie. Smarfton często potrzebował 2 – 3 prób zanim udało mi się go odblokować. Jak dla mnie dyskwalifikacja. Gdyby nie możliwość odblokowania twarzą, to byłoby naprawdę słabo.

Jednak design to nie wszystko

Czas porozmawiać o mięsku, o bebechach tego urządzenia:

*wkleja specyfikacje pierwszego lepszego flagowca z 2018 roku*

Emocje, pościgi, wybuchy! No prawie…

Tak tak, honor nie używa przecież SoC-ów Qualcomma, a Kiriny, także został on wyposażony w Kirina 970. Mamy więc do czynienia z ośmioma rdzeniami (4x Cortex-A73 + 4x Cortex-A53) i grafiką Mali- G72 oraz specjalną jednostkę NPU (do sztucznej inteligencji). Działa to we wsparciu 4 GB pamięci RAM oraz od 64 do 128 GB ROM. Zapomniałbym o baterii ogniwo Li-Po o pojemności 3320 mAh.

Nakładka systemowa to EMUI w wersji 8.1.0, działająca na bazie systemu Android o tym samym oznaczeniu. Powyższa specyfikacja przekładała się na całkiem przyjemną pracę całego systemu, jednak udało mi się doprowadzić ten telefon do przycinek. Rozgrzać też go nie trudno, ale oprócz tego, że gorąco było odczuwalne, to więcej złego o temperaturze obudowy nie mogę powiedzieć. Koniec końców bateria, również nie wywoływała skrajnych uczuć, ot zwykły SoT jak na smarfton około 4 do maksymalnie 5 godzin włączonego ekranu, przy ciągle włączonej transmisji danych, bluetooth oraz lokalizacji. Tragedii nie ma, ale bywało lepiej.

Wracając trochę do nakładki. Ciężko mi się do niej w pełni przekonać, głównie ze względu na dziwną zakładkę ustawień, sporo preinstalowanych aplikacji no i dziwne zarządzanie energią, ale za możliwości dostosowania jej do swoich preferencji muszę ją pochwalić. Możemy m.in. zmienić motyw całego urządzenia, ukryć notcha, zmienić cały system nawigacji smartfonem i wiele innych mniej lub bardziej znaczących funkcji. Zakochałem się w nawigacji gestami. Nie jest to kalka 1:1 z IOS, ale honor zrobił użytek z tego miernego czytnika linii papilarnych i umożliwił nawigacje całego urządzenia tylko z jego pomocą. Ekran wtedy nie jest przez nic zasłaniany i zostaje w pełni do naszej dyspozycji.

AI Camera daje radę

Czas wreszcie przejść do tego, co w tym momencie dywersyfikuje flagowe smartfony producentów.

Wchodzimy w temat rzekę, o którym można pisać i pisać dlatego ja wolę skrócić to do kilku prostych zdań. Po pierwsze AI daje radę! Czego zaraz będziecie świadkami:

Jesteście w stanie zgadnąć w której kolumnie znajdują się fotki wykonane z pomocą sztucznej inteligencji? Myślę, że tak. Pierwsze 4 scenerie pokazują różnicę między surowymi zdjęciami a tymi przerobionymi przez AI wbudowane w smartfona. Po lewej stronie widzimy zdjęcia przed korektą a po prawej te ulepszone. Cały proces przebiega w mgnieniu oka, a sam smartfon podczas przeglądania galerii jednym guzikiem pozwala nam włączać i wyłączać usprawnienia. W większości przypadków zdjęcia wykonane z AI biją na głowę te standardowe fotografie. Głównie za sprawą podbitego kontrastu, lepszego wykadrowania, nakładania efektu bokeh, czy też rozjaśnianiu zdjęć.

Po drugie: Nawet bez AI smartfon ten robi zaskakująco dobre fotografie. Jest tu sporo szczegółów, realistycznie odwzorowane kolory, niezła ostrość i dobry autofokus. W trudnych warunkach oświetleniowych tragedii nie mam ale znajdziemy tu sporo więcej szumów.

Po trzecie: Aplikacja aparatu również zrobiona jest bardzo dobrze. Daje szybki dostęp do funkcji, których potrzebujemy i z których korzystamy, ale z odrobiną chęci jesteśmy w stanir ingerować w o wiele więcej aspektów zdjęć.

Podsumowanie

Chciałbyś kupić sobie nowego (prawie)flagowca od Huawei, ale szkoda ci kasy na reklamy z Lewandowskim? Uwaga uwaga! To telefon dla ciebie. Głównym wyróżnikiem marki Honor jest fakt, że nie wydają oni tylu środków na marketing, dzięki czemu są w stanie zaoferować kupującym pełnowartościowy produkt w delikatnie obniżonej cenie. W tym momencie cena urządzenia to jakieś 1600 złotych i zapewniam was, że będzie to o wiele lepszy wybór niż podobny cenowo, lecz bardziej popularny Huawei P20 lite.