Wreszcie nadeszła oczekiwana premiera nowych kart graficznych od Nvidii. Udało nam się na testy zdobyć topowy model od Asusa – RTX 2080 ROG Strix. Jak wypadnie on na tle konkurencji?
Karta zapakowana została w standardowe dla serii Strix opakowanie. Jej dokładne wymiary to 297,7 mm x 130,4 mm x 54,1 mm. Oznacza to, że zajmuje ona aż 2,7 slota. Wygląda bardzo dobrze – zresztą jak wszystkie Strixy Asusa. Jest cała czarna – dotyczy to także backplate. Posiada ona wbudowane podświetlenie, które można łatwo wyłączyć za pomocą przycisku z tyłu – bardzo fajna i łatwa w obsłudze opcja. RTX 2080 ROG Strix posiada też podwójny BIOS z trybem P Mode i Q Mode. Ten pierwszy zapewnia niskie temperatury, ale nie posiada trybu półpasywnego i powinien być głośniejszy, a drugi wyższe temperatury, ale za to znacznie cichszą pracę. Za chłodzenie odpowiadają 3 wentylatory. Warto też wspomnieć o opcji FanConnect, która pozwala na podłączenie do dwóch wentylatorów 4 pinowych do karty i tym samym zsynchronizowanie ich obrotów z temperaturą grafiki. RTX 2080 ROG Strix oferuje 2 wyjścia HDMI 2.0b, dwa DisplayPort 1.4 oraz jedno USB Type-C. Nvidia całkowicie zrezygnowała już z DVI – może to i dobrze. Jakość wykonania karty jest bardzo dobra – nie mam jej nic do zarzucenia.
Platforma testowa
Testy w rozdzielczości 1920 x 1080
Testy w rozdzielczości 2560 x 1440
Testy w rozdzielczości 3840 x 2160
Podkręcanie
Kartę posiadałem tylko przez dzień więc ciężko było więcej się nią pobawić. Natomiast udało mi się ją podkręcić o 50 MHz na rdzeniu i 900 MHz na pamięciach. Przy wyższych wartościach były już problemy z grami. Przykładowe wyniki przy takich ustawieniach znajdziecie poniżej. Podkręcanie zostało wykonane po przesunięciu suwaków z power limit oraz thermal limit do maksymalnych wartości.
DLSS
Jedną z nowości w kartach jest DLSS, czyli (Deep-Learning Super Sampling). Wykorzystuje ono sztuczną inteligencję do efektywnego rendowania sceny. Dzięki DLSS mają zostać zapewnione lepsze obrazy, a także wyższa wydajność. Nvidia póki co udostępniła demo Inflirtator, na którym udało nam się sprawdzić działanie DLSS. Test wydajności przeprowadzony został w pierwszych 15 s dema.
Temperatury, głośność, pobór mocy
Podsumowanie
Zacznijmy od podsumowania testów. W większości gier, na prawie wszystkich rozdzielczościach, RTX 2080 ROG Strix jest wydajniejsza od 1080 Ti Poseidon. Różnice są niewielkie, kilkuprocentowe, ale ważne, że istnieją. Jedynie w Battlefield 1 oraz Total War: Warhammer II grafika wypadła słabiej od 1080 TI. Może to wynikać z jakieś aktualizacji, która od tego czasu trafiła do gier, albo z konieczności dopracowania jeszcze sterowników. W niektórych grach, w Full HD, RTX 2080 także wypadał słabiej, ale w wyższych rozdzielczościach przeganiał GTX 1080 TI – grafika nie została stworzona do tak niskiej rozdzielczości. Potencjał OC karta ma trochę mały – 50 MHz na rdzeniu nie robi wrażenia, ale należy tutaj pamiętać, że grafika została już mocno podkręcona przez Asusa. Za to 900 MHz na pamięci jest już przyzwoitym wynikiem. Skutkowało to średnio 4 FPS więcej w dwóch grach. Warto wiedzieć, że z karty da się jeszcze coś wycisnąć. Kolejna rzecz to DLSS. Przetestowane zostało to na demie Nvidii, więc w prawdziwych grach może to wyglądać inaczej. Ważne, że różnica w wydajności jest spora więc warto będzie to włączać w tytułach obsługujących taką opcję. Na sam koniec pozostawiłem temperatury czy głośność. W trybie Performance karta jest cicha w spoczynku oraz w miarę przystępna pod obciążeniem. Same temperatury są za to dosyć niskie. W trybie Quiet karta jest jedną z najcichszych, jakie miałem w rękach, ale skutkuje to znacznym podniesieniem temperatur. Jeśli jednak nie chcecie jej podkręcać to polecam tryb Quiet – z dobrą wentylacją obudowy taka zmiana w kulturze pracy jest warta podniesienia temperatur. Pobór mocy w spoczynku był trochę większy od 1080 Ti ale pod obciążeniem trochę mniejszy – nie ma tutaj jakiś wielkich różnic.
Asus GeForce RTX 2080 ROG Strix aktualnie kosztuje około 4350 zł. Cena jest znacznie większa od GTX 1080 Ti, ale uważam, że warto się nią zainteresować. Karta jest tylko o parę procent wydajniejsza od wcześniej wspomnianego modelu, ale ma funkcje, które w przyszłych grach tylko ją powiększą. DLSS już teraz pokazuje, że nie ma żadnych strat na wyglądzie, a są duże zyski w FPSach. Warto też zapatrywać się na RTX. Póki co, w żadnej grze taka opcja nie jest dostępna, ale jak się pojawi to powinna znacząco podnieść wrażenia z rozgrywki. Sam model od Asusa jest całkiem niezłą konstrukcją. W trybie Performance wypada dobrze, a tryb Quiet podnosi temperatury w zamian za kompletną ciszę. Warto więc po jej zakupie zastanowić się, który z nich wybrać. Produkt Asusa jest na pewno jednym z ciekawszych RTX 2080 na rynku i stąd otrzymuje on naszą rekomendację. Jeżeli rozważacie zakup karty RTX 2080, to na pewno nie zawiedziecie się propozycją od Asusa.