Reklama
aplikuj.pl

Test Mu6 Ring, czyli sportowych słuchawek otwartych

Test Mu6 Ring, sportowych słuchawek otwartych, Mu6 Ring,

Ćwiczycie ze słuchawkami w uszach? Jeśli tak, to zapewne wiecie, co dokładnie muszą oferować, żeby nie stać się zbyt szybko uciążliwymi. Poniższy test Mu6 Ring odpowie, czy ten model zalicza się do właśnie takich słuchawek. 

Zestaw Mu6 Ring

Słuchawki Mu6 Ring, choć niszowego producenta, nie sprawiają złego wrażenia już na początku zabawy, docierając do nas w prostym pudełku z dwoma wielkimi grafikami modela oraz wyszczególnionymi cechami produktu razem z wersją kolorystyczną (czarny, granatowy, czerwony, zielony). Nam trafiła się do testów wersja granatowa (Blue Whale).

Wewnątrz wszystko spoczywa w plastikowej osłonce, która oprócz słuchawek, skrywa obszerną instrukcję obsługi, przewód microUSB w gumowej osłonie do ładowania, kartę gwarancyjną, odblaskowe paski i tak bardzo „plastikowy” w dotyku woreczek, jak tylko możecie sobie wyobrazić. 

Pierwsze chwile z Mu6 Ring

Mu6 Ring, a dokładnie mówiąc, Mu6 Ring Open Ear Wireless Air Conduction Sport Headphones, to słuchawki przeznaczone głównie dla osób aktywnych, więc ich konstrukcja jest nietypowa. Słuchawki idealne do uprawiania sportu muszą już na papierze łączyć ze sobą bezprzewodowy tryb, proste sterowanie, wysoką wytrzymałość i w niektórych przypadkach konstrukcję nie mącąc odbioru otoczenia. Dlaczego? No cóż, to już subiektywna kwestia, ale z pewnością wśród Was są tacy, którzy nie wyobrażają sobie np. jazdy na rowerze, czy bieganiu przy zupełnym odcięciu od otoczenia.

To właśnie oferują słuchawki Mu6 Ring, które można porównać do małych głośniczków, znajdujących się tuż przy Waszych uszach. W swoim „podstawowym stanie” Mu6 Ring przyjmują postać opaski o wadze zaledwie 35 gramów i wymiarach 157 × 121 × 20 mm, którą buduje głównie matowe tworzywo sztuczne o naprawdę wysokich właściwościach elastycznych. Można je przy tym podzielić na dwie sekcje, bo tą najbardziej giętką, sprowadzającą się do opaski jako takiej oraz już twardszym elementom obudowy, które stabilizują całość, są idealnie wyważone i skrywają w sobie całą elektronikę. 

Wewnętrzna strona całości jest pokryta w większości gumą, zwieńczoną na szczycie motywującym napisem „Be Your Day”, która zapewnia wyższą przyczepność zwłaszcza tuż przy uszach, jako że zyskuje tam na objętości. Na prawej części Mu6 Ring znajdziemy zaślepiony solidną wstawką port ładowania microUSB, trzy przyciski ukryte pod jedną wstawką z „guzkiem” w centrum, który zaznacza pozycję najważniejszego przycisku odpowiadającego za włączanie/wyłączanie słuchawek i aktywację asystenta głosowego. Tym przyciskom towarzyszy skromna dioda funkcyjna. 

Obie strony Mu6 Ring są zwieńczone ruchomą „główką”, obracającą się o maksymalnie 120 stopni względem reszty i właśnie to coś jest wyróżnikiem tego modelu. Wciskamy go bowiem na głowę „od tyłu”, tak, aby oparł się o naszą małżowinę i następnie obracamy te główki tak, aby zapewnić idealne dopasowanie i możliwie najkrótszą drogę do naszego kanału słuchowego. 

Na tych główkach znajdziemy ozdobne oznaczenie modelu „Ring”, trzy party otworów dla wbudowanych mikrofonów, głośników oraz wentylacji. Co ważne, Mu6 Ring są ponoć wodoodporne, to nie mamy na potwierdzenie tego żadnych certyfiktów. Sugeruje to, że jednak słuchawki powinny poradzić sobie z potem użytkownika, choć firma nie zaleca pozostawiania ich w wilgotnym środowisku. 

Podsumowując, co do samego wykonania i formy Mu6 Ring nie mam żadnych zastrzeżeń, bo sprawiają wrażenie wytrzymałego modelu bez zbędnych udziwnień, czy niedociągnięć. Jednak to, czy tego typu konstrukcja ma w ogóle sens,  trzeba sprawdzić w praktyce.

Wrażenia z użytkowania Mu6 Ring

Zanim weźmiemy Mu6 Ring na pierwszą przygodę, warto podładować wbudowany 200 mAh akumulator, aby cieszyć się do 9 godzin odsłuchu na dłużej, co w rzeczywistości na połowie poziomu głośności wydłuża się do nawet 10 godzin. Łączność sprowadza się do połączenia Bluetooth 5.0 i choć nie zaskakuje zasięgiem, może pochwalić się stabilnym połączeniem, szybkim ponownym parowaniem i brakiem opóźnień na zasadzie obraz-dźwięk. Warto przy okazji wspomnieć, że po rozłączeniu słuchawek z telefonem te od razu wchodzą w tryb parowania z innym urządzeniem i wyłączają się po 10 minutach, kiedy nie „znajdą” nowego źródła. 

Ich założenie na głowę jest z kolei niecodzienne, bo należy nałożyć je „od tyłu” tak, aby oparły się na części głowy tuż nad uszami. Wtedy wystarczy zabawić się obrotowymi końcówkami, aby zarówno ustabilizować, jak i dobrze ustawić głośniki możliwie najbliżej naszego kanału słuchowego. Dźwięk trafia do nas za sprawą 16 mm przetworników o czułości około 112 dB oraz impedancji 20 Omów, które generują tradycyjne pasmo przenoszenia 20-20000 Hz. 

Jeśli liczycie na to, że producent usunął w jakiś magiczny sposób problem z rozchodzeniem się dźwięku dookoła nas, to muszę Was zmartwić, bo w cichych pomieszczeniach przy wysokich poziomach głośności wszyscy dowiedzą się, czego akurat słuchamy. My z kolei będziemy mogli oddać się muzyce bez obaw o to, że nie usłyszymy znajomego na mieście, czy nadjeżdżającego samochodu. Taka to już konstrukcja Mu6 Ring jest i nic z tym nie zrobimy.

Jako sportowe słuchawki, ten model sprawdza się świetnie nie tylko pod kątem ogólnej stabilności, gdzie niestraszne mu bieganie, czy ćwiczenia domowe, ale też podczas jazdy na rowerze. Tam nawet silny wiatr nie jest w stanie zrzucić ich z głowy i choć daje nam się we znaki, tradycyjnie szumiąc, nadal pozwala nam wyraźnie słyszeć muzykę. Nie musicie się więc bać o stabilność, czy to, że hałas zdeklasuje Mu6 Ring na całej linii. 

Pod kątem samego brzmienia jest z kolei po prostu przyzwoicie. Najwyższe poziomy głośności nie doprowadzają do przesterów, czy trzasków, a ogólna jakość dźwięku stoi na przeciętnym poziomie, choć mogę zapewnić, że znakomita większość dokanałowych słuchawek w tej cenie zapewni lepszą jakość odtwarzanej muzyki. Co do mikrofonu, rozmówcy nie narzekali na nie, oceniając je na poziomie 8/10. 

Test Mu6 Ring – podsumowanie

Z Mu6 Ring  jest taki problem, że te słuchawki są obecnie dostępne tylko na stronie Gadgetplus za 59$, czyli 220 złotych. Jest to jednocześnie bardzo dobra wycena, jeśli szukacie przede wszystkim ciekawych i stabilnych na głowie słuchawek, które na dodatek nie odetną Was od otoczenia. Kupując Mu6 Ring zagwarantujecie sobie z pewnością uwagę ciekawskich, wolność od przewodów i potrzeby poprawiania słuchawek, wytrzymałą baterię na kilka treningów i niestety „tylko” przeciętną jakość brzmienia. Jeśli więc tego pożądacie, Mu6 Ring sprawdzi się u Was idealnie.