Poprzednie obudowy be quiet! były bardzo dobrymi konstrukcjami. Nic dziwnego, że firma zdecydowała się na wypuszczenie na rynek kolejnej wersji, tyle że tym razem najtańszej w całej ofercie. Czy Pure Base 600 jest znacznie gorsza od poprzedników i czy warto się nią zainteresować?
Pure Base 600 zapakowana została w zwykły karton – nie ma co tutaj się rozwodzić nad nim. Wraz z obudową otrzymujemy instrukcję, opaski na rzepy i zestaw śrubek. Liczba dodatków jest wiec mała, ale w ogólnym rozrachunku zupełnie wystarczająca. Instrukcja posiada cały opis w języku polskim, za co ogromny plus wędruje do producenta. Dodatkowe rzeczy pomogą w utrzymaniu porządku w kablach i są znacznie lepszym rozwiązaniem niż opaski zaciskowe. Szkoda tylko, że w zestawie nie znalazł się speaker. Gwarancja na obudowę wynosi 3 lata.
Pure Base 600 ma wymiary 492 x 220 x 445 mm i waży 7,44 kg. Jest to więc konstrukcja niezbyt wysoka jak na ATX i spokojnie powinna się zmieścić pod każdym biurkiem. Można w niej upchnąć płyty główne o formatach ATX, M-ATX, Mini-ITX. Dostępna jest w czarnej oraz srebrnej wersji kolorystycznej, a także z oknem.
Obudowa prezentuje się dobrze, ale bez szału. Jest ona dosyć klasyczna – nie ma okna, podświetlenia czy jakiś udziwnień. Jak dla mnie jest przeciętna, jednakże brak tych rzeczy może dla wielu z Was okazać się plusem. Cały przód został wykonany z tworzywa sztucznego. Wyjątkiem są jedynie metalowe boczne kratki, którymi wentylatory mogą zaciągać powietrze do środka. Na przednim panelu znajdują się także dwa miejsca na urządzenia 5,25. Na samym dole zostało umieszczone logo be quiet!. Przedni panel dosyć ciężko się ściąga – należy od środka wypchnąć zaczepy. Został on od środka wyłożony wyciszającym materiałem. Sprawia to, że wyczyszczenie filtra przeciwkurzowego jest dosyć męczące. Także z przodu można zamontować 3 śmigła 120 mm (bez zatoki 5,25 cala) lub dwa 140 mm. Jeden 140 mm został dodany do zestawu – jest to model be quiet! Pure Wings 2, o maksymalnych obrotach równych 900 rpm.
Na górze znajduje się panel, wykonany z tworzywa sztucznego. Na nim umieszczone zostały otwory, którymi może wylatywać powietrze. Można go także zdjąć, jednakże podobnie jak z przednim panelem, należy wypchać 8 haków co jest uciążliwe i nieprzyjemne. Pod nim można zmieścić do trzech wentylatorów 120 mm albo dwóch 140 mm. Warto też wspomnieć, że znajduje się tutaj także mata wygłuszająca. Na samym przodzie, na skosie pomiędzy górą a przodem, znajduje się panel I/o. Do dyspozycji są dwa złącza USB 3.0, wejście na mikrofon i wyjście na słuchawki. Także umieszczony tam został przycisk startu, restartu, dioda oraz przełącznik pracy wentylatorów. Do dyspozycji są trze różne tryby. Duży plus dla obudowy bowiem taki panel sterujący, nawet w najprostszej postaci, dosyć rzadko jest spotykany w tańszych konstrukcjach.
Oba boki to zwykła blacha mocowana na „szybkośrubki”. Od środka wyłożona została ona materiałem wygłuszającym. Mogłaby być ona troszkę grubsza, bo w takiej formie dosyć łatwo jest ją wygiąć w rękach.
Pure Base 600 stoi na czterech nóżkach, które zostały wyłożone antypoślizgowym materiałem. Jest ona stabilna i nie ślizga się po podłodze. Także na dole znajduje się łatwo wyjmowalny filtr przeciwkurzowy chroniący zasilacz.
Tył jest taki jak w przypadku 99% obudów. Na dole jest miejsce na zasilacz, wyżej umieszczonych zostało 7 zaślepek PCI (mocowanych na szybkośrubki), obok nich jest kratka wentylacyjna, a na samej górze znajduje się miejsce na wentylator. Ten ostatni został dołączony – jest to 120 mm model be quiet! Pure Wings 2, o maksymalnej prędkości równej 1200 rpm.
Obudowa, w przeciwieństwie do panującego akurat trendu, nie posiada piwnicy. W sumie przy braku okna nie robi to większej różnicy. Zasilacz stawia się na dole, na czterech gumowych nóżkach. Pure Base 600 pomieści PSU o długości do 210 mm. Standardowo na tacce na płytę główną znajduje się duży otwór, który ułatwia montaż chłodzenia. Na niej znajduje się także dużo otworów, które umożliwiają przełożenie kabli na drugą stronę. Jest także otwór nad tacką, dzięki któremu można przełożyć kabel CPU. Szkoda tylko, że nie zostały one ogumowane. Jak już jesteśmy przy zarządzaniu okablowaniem – z tyłu jest około 20 mm wolnej przestrzeni na kable. Jest to ilość spokojnie pozwalająca na domknięcie drugiego boku. W obudowie można zmieścić do trzech dysków 3,5 cala oraz ośmiu 2,5 cala. Kieszenie montażowe na te pierwsze są identyczne jak w przypadku Dark Base Pro 900. Można w nich więc zmieścić do 6 dysków SSD. Kieszenie posiadają elementy antywibracyjne, więc dobrze powinny pochłaniać drgania dysków. Pozostałe 2 miejsca na dyski 2,5 cala znajdują się z tyłu skrzynki. Generalnie w obudowie można zamontować karty graficzne o długości do 280 mm (425 mm po wyjęciu klatki HDD) i chłodzenia procesora o wysokości do 165 mm. Powinny więc móc się w niej zmieścić wszystkie grafiki i prawie wszystkie schładzacze. Na górze, po prawej stronie znajduje się koszyk na urządzenia 5,25 cala, który także można zdemontować. W Pure Base 600 można zmieścić także duże chłodnice. Na przodzie można zamontować radiator 120/140/240/280/360 mm, na górze zaś 120/240/360 mm no i z tyłu 120 mm. Obudowa więc jest świetna pod względem możliwości montażowych.
Podsumowanie
Obudowa jest zdecydowanie słabsza od poprzednich modeli. Ale czy to znaczy, że jest słaba? No właśnie nie! Kosztuje ona zaledwie około 340 zł i w tej cenie prezentuje się znakomicie. Została ona dobrze wykonana oraz prezentuje się klasycznie, bez udziwnień. Po bokach jak i na górze znajduje się mata wygłuszająca. System zarządzania okablowaniem jest dobry a także nie mam zastrzeżeń co do konstrukcji wnętrza. Na plus należy zaliczyć też znakomitą kompatybilność z chłodnicami, dodane dwa wentylatory oraz prosty kontroler obrotów na przednim panelu. Z minusów mogę wymienić troszkę słabą grubość blach i to tyle z poważniejszych wad. Jeśli szukacie solidnej obudowy w tej cenie to myślę, że właśnie ją znaleźliście.