Reklama
aplikuj.pl

Test obudowy Zalman X7

Obudowa X7 już na samym początku wprawiła mnie w zakłopotanie. Jest ona bardzo ciężka, przez co jej obsługa sprawia kilka kłopotów. Zazwyczaj też duża waga oznacza znakomitą jakość. Czy jest tak i w tym przypadku?

Obudowę otrzymałem w czarnym kartonie. Wraz z nią dostajemy opaski zaciskowe, opaski na rzepy, zestaw śrubek, instrukcję oraz dwa okna ze szkła hartowanego. Te ostatnie nie są fabrycznie zamontowane i to one ważą najwięcej. Instrukcja jest dobra a wszelkiego rodzaju opaski pomogą w utrzymaniu porządku.

X7 ma wymiary 617 mm x 230 mm x 587 mm. Jest to więc bardzo duża obudowa. Jak już wcześniej wspomniałem, waży ona bardzo dużo bowiem aż 21,2 kg. Można w niej zmieścić płyty główne o formacie E-ATX,ATX, micro ATX i mini ITX. Występuje ona tylko w testowanej wersji.

Produkt Zalmana wygląda znakomicie. Przód i góra są całe czarne, dodatkowo przednie, tylne oraz napis na piwnicy są podświetlane (można tym sterować – więc w późniejszej części tekstu). Także dwa boki z hartowanego szkła dają znakomity efekt. Większośc obudowy jest też z aluminium, co tylko poprawia jakość i wygląd X7. Przedni panel został wykonany z tworzywa sztucznego. Na górze znajduje się pasek, który świeci się w wybranym kolorze. Nie ma możliwości montażu urządzeń 5,25 cala. Pod panelem znajduje się filtr przeciwkurzowy, który dobrze będzie zbierał zanieczyszczenia. Takżę tutaj zamontowane zostały trzy podświetlane śmigła. Są to modele ZM-F3 STR. Na maskymalnych obrotach są one głośne ale też mocno wieją. Natomiast obudowa posiada wbudowany kontroler więc wszystko można wypośrodkować. Przednie śmigła można też zawsze zdemontować i umieścić tam inne trzy 120 mm konstrukcje albo dwie 140 mm. Wentylatory mogą wciągać powietrze dzięki kratkom z boku przedniego panelu.

Na górze kompletnie nic się nie znajduje, dzięki czemu wygląda on nieźle – jest wykonany z aluminium. Na szczęście, pomiędzy panelem a miejscem na opcjonalne wentylatory jest sporo przestrzeni, dzięki czemu mają one gdzie wydmuchiwać powietrze. Jest pod tymi miejscami umieszczony filtr przeciwkurzowy, więc plus dla X7. Także tutaj można zmieścić 3 śmigła 120 mm lub dwa 140 mm.

Zarówno lewy bok jak i prawy to szkła hartowane. Mocowane są one na cztery szybkośrubki (każde) i wyglądają super. Trochę mnie dziwi okno z prawej strony, ale prezentuje się ono dobrze i przy ładnym ułożeniu kabli będzie naprawdę super. Nad lewym oknem znajduje się panel wejścia-wyjścia. Jego umiejscowienie jest średnie i zdecydowanie wolałbym, aby był ona na górze. Do dyspozycji jest wejście na mikrofon, wyjście na słuchawki oraz cztery wyjścia USB 3.0. Nad nimi znajduję się rpzycisk startu i restartu oraz panel do sterowania wentylatorami i podświetleniem. Można płynnie zmieniać prędkość śmigieł (pierwsze dwa pokrętła), natężenie podświetlenia oraz prędkość zmiany kolorów. Obok są kolejne dwa przyciski służące do ustawienia koloru oraz tryb pracy podświetlenia – jest mnóstwo różnych opcji.

X7 stoi na czterech antypoślizgowych nóżkach – nie da się jej przesunąć po panelach. Pod miejscem na zasilacz znajduje się filtr przeciwkurzowy, którego wyjęcie i wyczyszczenie jest trochę uciążliwe – szkoda, że nie ma rączki, która by to ułatwiała.

Tył jets normalny. Na dole znajduje się miejsce na zasilacz, wyżej jest 8 poziomych i dwie pionowe zaślepki PCI, które mocowane są na zwykłe śruby, a na samej górze znajduje się 120 mm wentylator – model ten sam co z przodu.

Wnętrze podzielone jest na dwie strefy. Oddziela je metalowa obudowa, która posiada podświetlany napis Z-Machine X7, otwory wentylacyjne o i ogumowane otwory na kable. W miejscu montażu płyty głównej jest duży otwór, który umożliwi montaż chłodzenia procesora. Po prawej od niego znajduje się jeszcze większa ilość ogumowanych otworów na kable oraz dwie podpórki na kartę graficzną. Ich wysokością można sterować i jest to dosyć ciekawy pomysł. System zarządzania okablowaniem jest znakomity. Obudowa posiada wiele gumowanych otworów, w tym na kabel CPU, a z tyłu jest około 25 mm wolnej przestrzeni, która pozwoli na ich dobre ułożenie. W tej części obudowy można zmieścić do 5 dyskó 2,5 cala. Miejsca montażowe znajdują się za płytą główną oraz też z tyłu, ale bardziej bliżej przodu. X7 pomieści bardzo długie podzespoły -karty graficzne do 420 mm i chłodzenia procesora do 175 mm.

W piwnicy znajduje się miejsce na zasilacz . montuje się go na czterech antywibracyjnych nóżkach, a jego maksymalna długość do 180 mm. Za nim znajdują się dwa koszyki na dyski 2,5/3,5 cala. W każdym z nich można zmieścić po 3 dyski. Dodatkowo, dyski 3,5 cala montowane są beznarzędziowo.

Z racji ogromnych wymiarów, składanie chłodzenia cieczą w X7 to czysta przyjemność. Na przodzie i na górze można zmieścić 240/280/360 mm chłodnicę a z tyłu 120/140 mm. Także nie ma najmniejszych problemów z umieszczeniem rezerwuaru, pompki czy innych rzeczy – obudowa jest mega pojemna.

Podsumowanie

Zalman X7 kosztuje około 1000 zł, natomiast jest to nowość i podejrzewam, że jej cena z czasem sporo spadnie. Jest to naprawdę znakomita obudowa i w tej cenie warto się nad nią zastanowić. Została znakomicie wykonana – nie znalazłem żadnych niedoróbek. Jej wygląd także jest świetny – podświetlenie, aluminiowe wykończenie oraz boki z hartowanego szkła robią super wrażenie. Same możliwości montażowe też są na plus – system zarządzania okablowaniem jest bardzo dobry oraz jest mnóstwo miejsca na podzespoły. X7 posiada także fabrycznie zamontowane cztery wentylatory, którymi podświetleniem czy prędkością można sterować za pomocą odpowiednich pokręteł. Szkoda tylko, że ten panel został umieszczony z boku a nie w łatwiej dostępnym miejscu. Obudowa jest także cała ofiltrowana (mały minus za dostęp do dolnego filtru) oraz bardzo przyjazna chłodzeniu cieczą. Polecam zakup X7 od Zalmana – jest to z pewnością obudowa, która powinna spełnić wymagania nawet najbardziej wymagających osób.