Sezon letnich aktywności rozkręca się na dobre, a z nim zainteresowanie muzyką na świeżym powietrzu. Dla miłośników dobrego brzmienia z dala od domu testujemy kolejne całkowicie bezprzewodowe słuchawki bluetooth – SoundMagic TWS50. Hasło reklamowe – „totalna wolność, więcej przyjemności” obiecuje wiele, ale czy jeden z najmłodszych producentów słuchawek jest w stanie spełnić oczekiwania użytkowników?
Specyfikacja SoundMagic TWS50:
- Typ słuchawek – dokanałowe Bluetooth 5.0, ładowane w etui
- Deklarowany czas odtwarzania: 7 godzin
- Deklarowany czas prowadzenia rozmów: 6 godzin
- Deklarowany czas działania z pomocą ładowania z etui: 30 godzin
- Deklarowany łączny czas czuwania: 45 dni
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
- Dynamika: 107 dB
- Impedancja: 20 omów
- Przetwornik: Dynamiczny, 6 mm neodymowy
- Maksymalny zasięg: 10 metrów
- Waga słuchawek (bez etui): 8 gram
- Wodoszczelność: IPX7
- Kolor: czarny
- Cena: ok. 399 zł
Zestaw sprzedażowy, cena i kilka słów o marce
W tekturowym, czarno – białym pudełku znajdziemy poza samymi słuchawkami również kabelek USB, wymienne silikonowe końcówki oraz oczywiście etui do ładowania. Za całość zapłacimy aktualnie 399 zł – taka cena widnieje we wszystkich sklepach internetowych, które mają te słuchawki w ofercie.
SoundMagic to firma która powstała zaledwie 15 lat temu, bo na jesieni 2005 roku. Założył ją pasjonat dźwięku Mr. Tony Yun. W Polsce pierwsze modele słuchawek tej firmy mogliśmy kupować od 2008 roku. Aktualnie firma ma w swoim portfolio tylko i wyłącznie słuchawki – dokanałowe, nauszne i bezprzewodowe. Przedstawicielem tych ostatnich jest oczywiście testowany model TWS50, który premierę rynkową miał na początku tego roku. Czy są one godne polecenia?
Design i jakość wykonania SoundMagic TWS50
Zarówno same słuchawki, jak i etui ładujące zostały wykonane z czarnego plastiku dobrej jakości. Na każdej słuchawce umieszczono w srebrnej obwódce panel dotykowy do sterowania odtwarzaniem dźwięku. O jego celności wypowiem się później, niemniej trzeba stwierdzić że słuchawki wyglądają stylowo i zdecydowanie mogą się podobać. W dodatku spełniają one normę wodoszczelności IPX7 i diody sygnalizujące aktualny stan urządzenia. Niestety, nie ma możliwości wyboru innego wariantu kolorystycznego.
Etui prezentuje się równie stylowo – w kształcie puderniczki z obracanym wieczkiem. Słuchawki w nim są dobrze umocowane – nic nie lata w środku. Poziom naładowania baterii w etui jest prezentowana zielonymi cyframi na wyświetlaczu wtopionym w etui. Wygląda to bardzo efektownie i takie etui może być stylowym wyposażeniem podróżnym każdego użytkownika. Jedyny minus, to przestarzałe już złącze microUSB do jego ładowania.
Ergonomia i funkcjonalność na co dzień
Słuchawki SoundMagic TWS50 to słuchawki całkowicie bezprzewodowe, wykorzystujące technologię Bluetooth 5.0. Dzięki temu obiecana totalna wolność może się realizować… ale tylko do 10 metrów od źródła dźwięku, bo taką odległość deklaruje producent. W praktyce jest to kilka metrów więcej (na wolnej przestrzeni), a połączenia nigdy nie były zrywane. Jako słuchawki dokanałowe dobrze izolują od dźwięków otoczenia, a dodatkowo są bardzo lekkie (łącznie 8 gram) i dzięki wodoszczelności (IPX7) możemy z nich korzystać także podczas ulewnego deszczu, albo pod prysznicem. To spory plus. Ponadto słuchawki dobrze leżą w uchu, są wygodne i nie sprawiają wrażenia, że zaraz wypadną z ucha. W skrócie – dobra robota!
Panel dotykowy na słuchawkach ma kilka funkcji, a mianowicie możemy nim regulować głośność, odbierać połączenia, włączać i wyłączać słuchawki oraz wywołać asystenta Google. Wszystko ładnie, ale w praktyce bardzo łatwo się pomylić, zwłaszcza będąc w ruchu. Poprawienie słuchawki w uchu bez zapauzowania muzyki może czasami stanowić wyzwanie. Fizyczne przyciski byłyby tu z pewnością lepszym rozwiązaniem, jak np. w słuchawkach Philips UpBeat SHB2515 (recenzja TUTAJ).
Czas pracy i ładowanie
Producent deklaruje czas odtwarzania muzyki na poziomie 7 godzin, a rozmów ok. 6 godzin i rzeczywiście tak jest. Oczywiście wszystko zależy od poziomu głośności. Naładowanie etui do pełna zajęło mi ok. 100 minut – trochę długo. Oczywiście ładowarki nie otrzymujemy w zestawie, a złącze ładowania to przestarzały już port micro USB. Konkurencyjne, i niewiele droższe słuchawki Samsung Buds SM-R170 mają już złącze USB C…
Niemniej za pomocą etui naładujemy nasze słuchawki 4-krotnie, a i jeszcze trochę energii w etui pozostanie. Nie posiada ono jednak opcji ładowania innych urządzeń, jak wspomniane już wcześniej słuchawki Philipsa.
Ciekawostka – częstotliwość odświeżania wyświetlacza etui jest taka, że nie sposób uchwycić go w całości na fotografii, co widać na powyższym zdjęciu ;)
Panie i panowie – Jak grają słuchawki SoundMagic TWS50?
Naprawdę dobrze, ale niepowalająco. Dźwięk jest czysty, detaliczny, z wyraźnym basem który nie zagłusza średnich i niskich tonów. Niemniej wspomniany bas nie pokazuje pazura i jest po prostu w porządku. Na pewno nie zapadnie Nam w pamięć jako wspaniałe doznanie. Ja wiem, że to przenośne słuchawki za 399 zł, ale niektóre modele nawet niżej wycenione potrafią zagrać lepiej. Oczywiście jest też dużo gorzej grających słuchawek. Na plus należy zaliczyć natomiast wysoki poziom głośności maksymalnej oraz naprawdę dobrą separację kanałów w stereofonii. Deklarowane pasmo przenoszenia wynosi od 20 Hz do 20 kHz, a dynamika – 107 dB. Na papierze prezentują się więc bardzo dobrze.
W skrócie – jakość dźwięku oceniam na 4+/6. Jest naprawdę dobrze, ale mogłoby być lepiej.
Jeśli chodzi o jakość rozmów, to jest ona dobra, pod warunkiem, że rozmawiamy w pomieszczeniach. Na dworze, w szczególności podczas poruszania się wbudowane mikrofony nie dają sobie zbyt dobrze rady. Rozmówcy skarżą się wtedy na szumy i kiepską słyszalność naszego głosu. No niestety.
Podsumowanie – czy warto wydać 399 zł i kupić słuchawki SoundMagic TWS50?
Jeśli cenicie sobie świetny design, lekkość i wodoszczelność – jak najbardziej. Warto jednak wcześniej rozejrzeć się na rynku i porównać je z modelami konkurencji w podobnej cenie. SoundMagic TWS50 to bowiem wybór dobry, ale nie musi być najlepszy – wszystko zależy od osobistych preferencji.