Reklama
aplikuj.pl

Test szczoteczki sonicznej Oclean X Pro i Oclean Air 2

Oclean X Pro, Oclean Air 2, Test szczoteczki sonicznej, Air 2, X Pro

Po kilku akcjach partnerskich wreszcie mam okazję sprawdzić, czy szczoteczki Oclean są tak dobre, jak twierdzi sam producent. Zapraszam tym samym na test szczoteczki Oclean X Pro oraz Air 2, czyli sonicznych modeli. 

Test szczoteczki sonicznej Oclean X Pro i Oclean Air 2

Warto wiedzieć, że firma Oclean należy do znanego na całym świecie Xiaomi i co jeszcze ważniejsze, posiada swoją siedzibę w Warszawie, oferująć głównie szczoteczki soniczne, ale też związane z nimi akcesoria, końcówki oraz coś odrębnego, czyli irygatory. 

Związane z nimi pierwsze wrażenie, czyli sam sposób, w jaki szczoteczki do nas docierają, jest na wskroś pozytywne. Proste, choć wytrzymałe białe kartoniki z minimalistycznym designem zachęcają do zgłębienia tajemnicy tego, co znajdziemy w środku, a tam czeka na nas w obu przypadkach szczoteczka, instrukcja, jedna końcówka i system ładowania.

Oclean Air 2 sięga po prostą podstawkę z magnesem na USB-A, a droższy model X Pro poszedł o krok dalej. W jego przypadku do gry wchodzi połączenie ładowarki z szalenie mocnym uchwytem do przyklejenia na taśmie montażowej w łazience. Można go na szczęście zdjąć w celu podładowania szczoteczki w miejscu, gdzie będziemy mieć dostęp do przewodu microUSB. 

Samo ładowanie szczoteczek zostało świetnie rozwiązane, bo po podłączeniu ładowarki do prądu, wystarczy tylko postawić na niej szczoteczkę, a magnesy zadbają o odpowiedni docisk i stabilność. Oclean sprawił, że problem dbania o odpowiednie dopasowanie styków ładowania poszedł w zapomnienie za sprawą dookólnych styków na ładowarce. 

Czytaj też: Test MSI Immerse GH20, czyli lekkiego gamingowego headsetu
Czytaj też: Recenzja Asus ZenBook Duo 14. Dwa ekrany w nowej odsłonie
Czytaj też: Test słuchawek TCL 500 TWS. Jak dobrze, że nie grają wygladem

Szczoteczki Oclean niczym bliźniaki

Kiedy postawimy obie szczoteczki obok siebie, zauważymy, że obie są do siebie szalenie podobne. Ich główne korpusy bazują na tym samym designie (docenionym nagrodą Good Design Award 2019) i matowym tworzywie sztucznym, a ten sam format końcówki sprawia, że produkowane przez Oclean wymienne główki już z plastiku o „śliskiej powierzchni” są uniwersalne. 

Jednak różnice między szczoteczkami na fizycznym poletku istnieją i sprowadzają się na pierwszy rzut oka do samej wielkości i wagi. Model X Pro jest większy (24,3 x 2,44 cm) i cięższy (100 gramów), a Air 2 skromniejszy, ważąc 95 gramów i mierząc 23,5 x 2,4 cm, ale obie pewnie leżą w dłoni i cieszą się certyfikatem odporności IPX7. Większy rozmiar X Pro został z kolei podyktowany większym zaawansowaniem i zapewne obecnością dotykowego wyświetlacza 0,96 cala.

Właśnie! Między tymi dwoma szczoteczkami największa różnica sprowadza się do interfejsu i ogólnego sterowania, jeśli pominiemy szczegóły związane z samymi silnikami. Powód dlaczego się nimi nie zajmę, jest jednak prosty, bo choć wiemy, że w modelu X Pro znajduje się bezszczotkowy silnik maglev o prędkości maksymalnej rzędu 42000 impulsów na minutę i maksymalnym nacisku 220gf/cm, o tym, co napędza soniczną szczoteczkę Air 2 nie wiemy nic szczególnego. Na stronie odczytamy tylko, że cechuje ją ta sama siła nacisku, ale jako że Air 2 bazuje na modelu Air, myślę, że możemy założyć, że jej silnik pracuje z maksymalnie 40000 RPM.

Wróćmy jednak do tego, co najważniejsze, czyli samego poziomu zaawansowania w myśl sterowania. Tam, gdzie Air 2 bazuje tylko na prostym przycisku oraz jego informacyjnym podświetleniu, oferując jeden tryb szczotkowania o dwóch poziomach mocym, zabawę w szczotkowanie z X Pro można już nazwać „piaskownicą”. 

Wszystko za sprawą podobnego przycisku, ale też związanego z nim dotykowego ekranu, który pokazuje nam aktualną godzinę, pozwala podejrzeć tryb działania i zmodyfikować związane z nim parametry, a nawet monitoruje, czy aby na pewno przeznaczamy odpowiednio dużo czasu na szczotkowanie określonych rejonów. W grę wchodzi monitorowanie aż 8 stref! Samo sterowanie jest intuicyjne, a ekran szybko reaguje na nasze gesty.

Jednak to z aplikacją Oclean na Androida oraz iOS szczoteczka soniczna X Pro pokazuje pełen potencjał, jako że jest istnym „HUBem” naszych przygód ze szczotkowaniem. Oferuje zarówno rozbudowaną historię, śledzenie rezultatów każdego szczotkowania, aż 13 różnych trybów działania o różnej mocy i sposobie czyszczenia ze stosowną instrukcją, pozwala na stworzenie własnego niestandardowego programu w myśl czasu, poziomu mocy (od 1 do 32) czy efektu (czyszczenie, wybielanie, masaż). Całość wieńczy algorytm, który po kilku informacjach na nasz temat sam dobierze odpowiedni program. 

Test dotyczy więc z jednej strony szczoteczki zaawansowanej, ale na wskroś prostej w użyciu (Air 2), jak również modelu, który wnosi poziom zaawansowania na nowy poziom, pozwalając uczynić ze szczotkowania może nie tyle zabawę, co po prostu coś więcej (X Pro). Jako że oba modele pod kątem konstrukcji i możliwości nie budzą żadnych wątpliwości, a nawet zachwycają w pewnym stopniu, to najwyższy czas przejść do wrażeń z użytkowania. 

Wrażenia z użytkowania Oclean X Pro

Od kilku lat jestem szczęśliwym użytkownikiem pewnej mechanicznej szczoteczki Oral-B ze średniego segmentu, z której byłem na wskroś zadowolony. Jednak i tak przejście na wariant soniczny było dla mnie miłym zaskoczeniem już w pierwszych minutach szczotkowania, bo nie tylko przestał mi towarzyszyć teraz wręcz szalenie głośny silnik wariantu mechanicznego, ale też to charakterystyczne uczucie tarcia główki o zęby i dziąsła.

Chociaż nie mogę narzekać na wrażliwe zęby, czy problemy z dziąsłami, to i tak sposób działania szczoteczki sonicznej okazał się odmianą na lepsze, bo nawet w najmocniejszym trybie po przyzwyczajeniu się do wibracji i tym samym delikatnego mrowienia, ta czyściła delikatnie, ale skutecznie, co dało się odczuć tuż po szczotkowaniu. Nic jednak dziwnego, bo jest to związane z samą zasadą działania szczoteczki sonicznej. 

Jak czytamy na stronie producenta:

Szczoteczka soniczna to obecnie najbardziej skuteczne urządzenie do czyszczenia zębów. Szczoteczkę wyróżnia wysoka częstotliwość drgań, która sprawia, że pasta do zębów w połączeniu z wodą oraz śliną zostają mocno napowietrzone, tworząc mikrobąbelki powietrza z substancją czyszcząca i docierają nawet w najgłębsze zakamarki w jamie ustnej. Dodatkowo szczoteczka soniczna jest najbardziej skutecznym urządzeniem do usuwania szkodliwej płytki nazębnej.

Jednak jest to coś, co cechuje każdą ze szczoteczek. Jednak to, co jest dla X Pro może nie tyle unikalne, co wyjątkowe, to całe zaplecze techniczne. W tym modelu poprzez aplikację, czy bezpośrednio na wyświetlaczu możemy z łatwością wybrać predefiniowany tryb (spośród 18, a nie 20, jak podaje producent), a w razie potrzeby zmodyfikować go pod kątem mocy, czy czasu trwania. Jeśli idzie o wytrzymałość baterii, to zaledwie 2-godzinne ładowanie dołączoną ładowarką do 100% wystarczyło mi na 73 szczotkowania (tych „lekkich”, jak i kompleksowych) w ciągu 16 dni.

To, co szczególnie mnie zachwyciło, to po pierwsze regularne aktualizacje i szybka reakcja szczoteczki na włączenie aplikacji Oclean, ponieważ nie musimy mieć tej pierwszej nawet pod ręką i z pokoju (zanim udamy się do łazienki) ustawić interesujący nas tryb. Fajnym dodatkiem okazała się też opcja zablokowania ekranu podczas szczotkowania. Właśnie! A co po szczotkowaniu, podczas którego delikatny sygnał daje nam znać co do upłynnionego czasu/zmiany miejsca szczotkowania? 

Zainteresowani mogą rzucić okiem na wyświetlacz, gdzie ukazuje się, czy aby na pewno dokładnie zadbaliśmy o wszystkie zęby albo sięgnąć po aplikację, pokazującą znacznie więcej szczegółów na czele z rzeczywistym czasem szczotkowania, siłą nacisku, czy nawet czasem, jaki poświęciliśmy na poszczególne partie zębów. To ostatnie sprawdziłem i rzeczywiście szczoteczka radzi sobie z tym dobrze, zaliczając maksymalnie 3-sekundowe odchyły. 

Co tu dużo mówić – to coś fenomenalnego, co razem z rozbudowaną historią szczotkowań w aplikacji i informacją o potrzebie wymiany główki, robi ze szczoteczki istny gadżet. Pytanie tylko, czy na pewno potrzebny gadżet? W rzeczywistości bowiem nie każdy nie tyle chce, co potrzebuje tak zaawansowanej szczoteczki i choć Oclean X Pro z całego serca mogę polecić tym, którym podoba się to zatrzęsienie funkcji, to poniżej znajdziecie też ocenę wariantu znacznie prostszego w użyciu i na dodatek tańszego. 

Wrażenia z użytkowania Oclean Air 2

Jako że dwóch zestawów zębów nie mam, a niekoniecznie chciałem podwoić liczbę szczotkowań, żeby sprawdzić dokładnie oba modele, to o pomoc poprosiłem moją partnerkę. Ta od zawsze używała zwykłej szczoteczki manualnej z przyzwyczajenia i po prostu dlatego, że była z pozoru wystarczająca. Jednak kilka dni z Oclean Air 2 wystarczyły, żeby spoglądała na swoją starą szczoteczkę z niechęcią. 

Nie tylko dlatego, że przypadł jej do gustu design i wygodna obudowa, ale też przez szalenie przydatną funkcję informowania o długości szczotkowania, które wynosi dwie minuty (po tym czasie się wyłącza) z subtelną informacją pracy silniczka co 30 sekund. Co tu dużo mówić – nie każdy ma przecież wewnętrzny stoper, a i na ekran telefonu nie zawsze uda się zerknąć.

Razem z odpowiednim czasem szczotkowania z Air 2 przyszedł też zupełnie inny wymiar dbania o higienę jamy ustnej, jako że okazjonalne podrażnienie dziąseł manualną szczoteczką poszło w niepamięć. Dodatkowo samo „odczucie czystości” zębów wzrosło, a te stały się nawet nieco bielsze już po dwóch tygodniach. 

Nie obyło się jednak bez początkowych problemów, jako że pierwsze chwile z Air 2 doprowadzały do mrowienia na tyle odczuwalnego, że szczotkowanie należało przerwać. Jednak już po pierwszym szczotkowaniu uczucie minęło, otwierając drogę do drugiego, mocniejszego i tym samym intensywniejszego poziomu działania szczoteczki. Nieco denerwujące jest jednak to, że aktywacja tego drugiego poziomu wymaga od nas przytrzymania przycisku już po włączeniu. Chociaż jest to częścią prostoty tego modelu, fajnie byłoby, gdyby szczoteczka „zapamiętywała” jakoś wcześniejszy poziom mocy. 

Co ciekawe, Air 2 jest znacznie cichsza od opisywanej wyżej X Pro i pozbawiona wszelkich bajerów na czele z ładowarką z opcją uchwytu, czy podsumowaniem efektu szczotkowania. To swoisty model dla tych, którzy oczekują od szczoteczki sonicznej tylko działania. Po pełnym naładowaniu bateria wytrzymała aż 141 szczotkowań.