Ubiegły tydzień upłynął rosyjskiej marynarce wojennej na ciekawym teście w wodach i od grubym lodem Oceanu Arktycznego, kiedy to trzy rosyjskie nuklearne okręty podwodne wynurzyły się spod niego w ważnym sprawdzianie.
Trzy rosyjskie nuklearne okręty podwodne w teście
Okręty podwodne z bronią nuklearnego zademonstrowały swoją zdolność do przeprowadzenia misji nuklearnej w sytuacjach awaryjnych, przebijając się przez lód do metra grubości. Te okręty są częścią misji odstraszania nuklearnego Moskwy, czyli floty, która po wykryciu ataku na Rosję, ruszy w bój ze swoimi pociskami razem z bombowcami o tej samej roli.
Czytaj też: Okręt Sea Shadow, czyli tajny program sprzed 35 lat
20 marca trzy okręty podwodne z pociskami balistycznymi – dwa okręty podwodne typu Delta IV i jeden okręt podwodny klasy Borei – wypłynęły na powierzchnię u wybrzeży archipelagu Ziemi Franciszka Józefa. Nie tylko przebiły w ramach tej operacji grubą skorupę lodową, ale też wynurzyły się w promieniu 300 metrów, demonstrując zdolność do precyzyjnej nawigacji nawet pod lodem polarnym.
Czytaj też: Nadchodzi arcyważny test kontroli bezzałogowych sprzętów wojskowych USA
Gdyby to nie był test, a rzeczywista operacja, dwa okręty Delta IV wystrzeliłyby łącznie 32 pocisków balistycznych Sineva, a okręt Borei 16 pocisków Bulava (via Popular Mechanics). Łącznie dałoby to moc rażenia do 28800 kiloton, czyli o 1800 razy więcej od mocy wybuchu bomby w Hiroszimie.