Twórcy Path of Exile nie zamierzają crunchować. Oznacza to, że opinie wściekłych graczy ich nie ruszają.
Ostatnio często słyszymy o crunchu w branży gier. Crunch jest zachowaniem polegającym na tym, że deweloperzy intensywnie pracują, aby spełnić wszystkie zakładane przez siebie plany. Z jednej strony każdy chce stworzyć jak najlepszą grę, ale z drugiej – okazuje się, że okupione jest to sporą ilością czasu wolnego. Nie wszyscy deweloperzy są w stanie pracować na maksymalnych obrotach 24 godziny na dobę.
Czytaj też: Seria Call of Duty z kolejnym rekordem sprzedażowym
Temat zaczął się już w zeszłym roku i do dziś dowiadujemy się nowych przypadków crunchu. Ostatnio okazało się, że w NetherRealm stojącym za Mortal Kombat dochodziło do takich przypadków. Wyszło również, że regularne aktualizacje Fortnite’a to efekt stałej pracy twórców gry. Nadgodziny zazwyczaj nie są obowiązkowe, ale raczej każdy woli się na nie zgadzać, aby nie robić złego wrażenie na przełożonych.
W ten sposób dochodzi do sytuacji, w których balans pomiędzy czasem wolnym a pracą zostaje zachwiany, a pracownicy zaczynają narzekać. Jeśli aktualizacje nie pojawiają się szybko – gracze się wściekają. Autorzy Path of Exile postawili jednak sprawę jasno. Nie zamierzają oni crunchować tylko po to, aby uciszyć złych graczy. Grinding Gear Games są świadomy wielu błędów, które powinny już zostać dawno naprawione, ale wolą się oni zająć ważniejszymi rzeczami.
Współzałożyciel studia poinformował, że w jego firmie nigdy nie będzie tak, że coś trzeba zrobić, bo gracze sie denerwują. Każdy ma pracować optymalnym tempem i łatki do Path of Exile będą wychodzić, jak tylko będą gotowe. Chris Wilson przyznaje, że jedyne nadgodziny, które zdarzają się w jego studiu to te, które wypadają tuż przed wydaniem większych dodatków. Na co dzień nikt nie nikogo nie popędza.
Czytaj też: Denuvo w Resident Evil 2 Remake znacznie psuje płynność
Źródło: playstationlifestyle.net