Nie bez powodu centra metropolii nazywa się miejską dżunglą. Wieżowce i gmachy budynków, niczym drzewa w amazońskiej puszczy, blokują dopływ światła do powierzchni. Rozwiązaniem tego problemu chwalą się architekci z Londynu.
Pomysł wydaje się racjonalny i polega na odpowiednim ustawieniu budynków względem siebie, a także zakrzywieniu ich ścian. W efekcie jeden z drapaczy chmur będzie odbijał światło, które następnie trafi w miejsce zasłonięte przez ten drugi. Oczywiście wszystko z zachowaniem bezpieczeństwa. Lustra nie zadziałają więc jak ogromna lupa i nie poparzą przechadzających się chodnikiem ludzi. Ani samochodów, jak to miało miejsce parę lat temu w Wielkiej Brytanii, gdzie ofiarą padł właściciel luksusowego Jaguara XJ.
Ostateczny kształt budynku został opracowany przy użyciu programu komputerowego, który dobiera parametry pod względem kilku zmiennych, m.in. czasu wschodu i zachodu Słońca. Opisywane drapacze chmur staną na półwyspie Greenwich w Londynie i dzięki pomysłowi ludzi z NBBJ rzucany przez budynki cień będzie o 60% mniejszy niż w przypadku „klasycznych” wieżowców.