Gigantyczna burza słoneczna uderzyła w Ziemię około 2600 lat temu. Była około 10 razy silniejsza niż jakakolwiek burza słoneczna odnotowana współcześnie. Badacze wywnioskowali to z próbek lodu.
Naukowcy analizują burze protonowe od niespełna sto lat. W związku z tym mogą nie mieć dobrych szacunków co do tego, jak często dochodzi do ekstremalnych erupcji słonecznych lub jak potężne mogą one być. Tzw. Carrington Event z 1859 r. mógł uwolnić około 10 razy więcej energii niż burza, która spowodowała blackout w Quebecu w 1989 r. Fakt ten czyni ją najpotężniejszą znaną burzę geomagnetyczną. Co gorsza, świat stał się znacznie bardziej zależny od energii elektrycznej od czasu Carrington Event. Podobne zjawisko obecnie spowodowałoby przerwy w dostawie prądu trwające tygodnie, miesiące, a nawet lata.
Czytaj też: Chiny zamierzają umieścić w przestrzeni kosmicznej elektrownię słoneczną
Niedawno naukowcy odkryli radioaktywne atomy uwięzione w lodzie na Grenlandii, które sugerują, że ogromna burza protonowa uderzyła w Ziemię w około 660 roku p.n.e. Badacze przeanalizowali lód z dwóch próbek pobranych na Grenlandii. Zauważyli skok radioaktywnego berylu-10 i chloru-36 około 2610 lat temu. Odpowiada to wcześniejszym badaniom pierścieni drzew, które sugerowały wzrost ilości węgla 14 w tym samym czasie. Poza tym wiadomo, iż w okolicach 9934-994 roku oraz 774-775 doszło do dwóch innych, bardzo potężnych burz. Były one prawdopodobnie ok. 10-krotnie silniejsze niż burza protonowa z 1956 roku.
Chociaż potrzebne są dalsze badania, aby zobaczyć, jakie szkody mogą wyrządzić tego typu zjawiska, to badanie sugeruje, że występują one cyklicznie.
[Źródło: livescience.com]
Czytaj też: Ten rozbłysk był 10 mld razy potężniejszy od tych z naszego Słońca