Astronomowie ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologii (ETH) w Zurychu odkryli kilka par supermasywnych czarnych dziur zlokalizowanych w centrach kolidujących ze sobą galaktyk.
Naukowcy badali, co dzieje się, gdy dwie galaktyki łączą się w jeden większy układ. Proces kolizji generuje ogromne ilości gazu i pyłu wokół rdzeni galaktyk, co utrudnia zobaczenie tego, co dzieje się wewnątrz. Dodatkowo badacze byli w stanie zidentyfikować dwie supermasywne czarne dziury w centrum dwóch galaktyk, które zbliżają się do siebie i które ostatecznie „zleją się” w jedną ogromną czarną dziurę.
Zespół wykorzystał obrazy z W.M. Keck Observatory na Hawajach i kosmicznego teleskopu Hubble’a w celu zbadania pobliskich galaktyk i znalezienia par, które się łączyły. Łącznie obejrzeli 385 układów z archiwum obrazów Hubble’a i 96 z teleskopu Keck. Korzystając z tych pierwszych, byli w stanie zidentyfikować galaktykę NGC 6240, której dwa rdzenie prawie się stopiły. Cztery inne łączące się galaktyki odkryto dzięki danym z obserwatorium Keck.
Odkrycia sugerują, że ponad 17% galaktyk, które badali astronomowie, miało w środku parę czarnych dziur, które zbliżały się coraz bardziej do siebie. Ostatecznie wszystkie pary czarnych dziur połączą się, tworząc jeszcze większą czarną formację.Nastąpi to w ciągu kolejnych 10 milionów lat.
[Źródło: digitaltrends.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Supermasywna czarna dziura pobierała gaz z 1/3 prędkości światła