Reklama
aplikuj.pl

Wikingowie mogli rozprzestrzeniać śmiercionośnego wirusa

Naukowcy odkryli niespotykane obecnie szczepy ospy w zębach znalezionych w szczątkach Wikingów. W ten sposób znaleziono dowody na to, że ta choroba zakaźna dręczyła nasz gatunek od co najmniej 1400 lat.

Ospa rozprzestrzeniała się z człowieka na człowieka drogą kropelkową, zabijając około 1/3 chorych i powodując u 1/3 pozostałych zainfekowanych trwałe szkody zdrowotne. Tylko w XX wieku na ospę zmarło około 300 milionów ludzi, choć związany z nią problem zniknął w 1980 roku, kiedy to pojawiła się skuteczna szczepionka.

Z artykułu opublikowanego na łamach Science wynika, że struktura genetyczna szczepów znalezionych u wikingów znacząco różni się od współczesnego wirusa ospy. Tak jak ludzie podróżujący po świecie szybko rozprzestrzenili SARS-CoV-2, tak podobnie mogło dziać się w przypadku tego wirusa. Tym bardziej, że wikingowie prowadzili szeroko zakrojoną ekspansję.

Czytaj też: Topniejący lód odsłonił szlak handlowy z ery Wikingów

Historycy uważają, że ospa mogła istnieć od 10 000 r. p.n.e., ale do tej pory nie znaleziono na to naukowych dowodów. Nie wiadomo też, skąd ten wirus wziął się u ludzi, ale możemy przypuszczać, że przeszedł na naszych przodków ze zwierząt. Na podobnej zasadzie najprawdopodobniej doszło do zakażenia koronawirusem pierwszego ludzkiego nosiciela, który zapoczątkował obecnie trwającą pandemię.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News