Francuscy urzędnicy ostrzegają ludzi w pobliżu katedry Notre Dame, że zanieczyszczenie ołowiem jest niezwykle wysokie w zamkniętych obszarach. Jaki jest jednak powód takiego stanu rzeczy?
Chodzi o praktyki budowlane sięgające tysięcy lat wstecz. Średniowieczna budowla i jej późniejsze dodatki – w tym słynna iglica – zawierały ołów, który wydostał się na zewnątrz podczas pożaru rozpoczętego 15 kwietnia. Ołów był używany w pokryciach dachowych od czasów starożytnych i było to powszechną praktyką.
Czytaj też: Robot Colossus przysłużył się do uratowania katedry Notre Dame
Zniszczony dach Notre Dame został wykonany z dębowych płyt z 1160 r., pokrytych dużymi, cienkimi panelami ołowiu. Doniesienia medialne na temat pożaru szacują wagę tego ołowiu na 210 ton. Iglica, również wykonana z drewna i ołowiu, pochodzi z 20-letniego projektu renowacji rozpoczętego w 1844 r. oraz prowadzonego przez dwóch architektów. Media donosiły, że waga iglicy o długości ok. 90 metrów wynosi 750 ton.
Poziomy ołowiu na placu i obszarach położonych najbliżej katedry wynosiły od 10 do 20 gramów na kilogram. Było to 65-krotnie więcej niż zalecany limit. Ołów może gromadzić się w tkankach ciała i powodować uszkodzenia układu nerwowego. Oczyszczanie okolicy nie powinno jednak być szczególnie trudne, a wszystko w związku z plastycznością ołowiu.
Nie jest jasne, czy dach Notre Dame zostanie przebudowany z wykorzystaniem ołowianych paneli. Nowoczesne budynki zazwyczaj wykorzystują lżejsze, tańsze materiały, ale ołowiane pokrycia dachowe są nadal używane w historycznych odbudowach.
[Źródło: livescience.com]
Czytaj też: Archeolodzy odkryli długo zaginione baptysterium