Naukowcy z Purdue University znaleźli sposób na zwiększenie bezpieczeństwa dronów podczas lotu bardzo obiecującym sposobem. Zainspirowali się w swojej pracy szczególnym rodzajem pokrywkami na kubki i tak oto opracowali sprytny, a przy tym niewymagający wiele mocy obliczeniowej system do monitorowania powierza na skrzydłach dronów.
Wyjątkowe skrzydła dla dronów. Naukowcy rozwiązali problem zbyt dużego obciążenia systemu danymi
W dobie wszechobecnych czujników i zaawansowania technologicznego zapewnienie dronowi możliwości monitorowania ciśnienia powietrza nie jest niczym trudnym, ale wiążę się z konsekwencjami. Tradycyjne czujniki oraz zarządzający nimi system przekładają się bowiem zarówno na wagę, jak i cenę oraz nawet pracę na jednym ładowaniu, więc ich zastąpienie jest na wagę złota.
Czytaj też: Dwutonowe luksusowe auto sportowe XPeng potrafi latać, ale wygląda topornie
Do tego zresztą dążą obecnie specjaliści na całym świecie, czego przykładem jest wspomniany zespół, który opracował system do monitorowania wyłącznie kluczowych danych. W swoim dziele typu proof–of–concept stworzyli skrzydło, na którego zewnętrznej górnej powierzchni umieścili siatkę poliuretanowych kopuł. Pod każdą z nich znajduje się membrana, która odpowiada za wysyłanie informacji do systemu drona tylko w momencie, kiedy przynajmniej jedna z kopułek ulega odkształćeniu.
Dzieje się to akurat wtedy, kiedy ciśnienie oddziałowujące na skrzydło jest odpowiednio wysokie. Na podstawie takiego skromnego zestawu danych (praktycznie „zer i jedynek”) system jest w stanie stworzyć wzór przepływu powietrza po skrzydłach i tym samym ewentualnie wskazać niebezpieczne warunki lotu. Ponoć 3-5 lat ma wystarczyć, aby zaimplementować tę technologię w rzeczywistym i w pełni funkcjonalnym dronie.