Procesy handlowe i przemysłowe emitują ołów do naszej atmosfery. Dzieje się tak przez tysiące lat – począwszy od wydobywania rud srebra. To zanieczyszczenie przemieszcza się dzięki wiatrom i trafia do pokryw lodowym w Grenladii i innych częściach Arktyki.
W nowym badaniu naukowcy wykorzystali 13 rdzeni lodowych z Arktyki w Grenlandii i Rosyjskiej do pomiaru, datowania i analizowania emisji ołowiu wychwyconej w lodzie od 500 roku naszej ery do czasów dzisiejszych.
Czytaj też: Wiemy czy promieniowanie kosmiczne powoduje raka u astronautów
Zespół odkrył, że wzrost stężenia ołowiu wiąże się ściśle z okresami ekspansji w Europie, nowymi technologiami i dobrobytem gospodarczym. Zmniejszenie stężenia powiązane sjest z zakłóceniami klimatycznymi, wojnami, plagami czy głodem.
W latach od 800 do 1300 wzrost zanieczyszczenia wskazuje na wzrost gospodarczy, w szczególności w Europie Środkowej. Spadek nastąpił w latach 1300-1680, gdzie zaraza niszczyła te rejony a gospodarka utknęła w miejscu.
Tego typu badania pokazują nam, jak wyglądała wcale nie tak dawna historia. Ciekawe, czy za kolejne setki lat w podobny sposób naukowcy będą sprawdzali co się działo w dzisiejszych czasach.
Czytaj też: Dlaczego ludzie krzywią się po spróbowaniu czegoś kwaśnego?
Źródło: Phys