Tzw. kraton północnoatlantycki to fragment skorupy ziemskiej, który powstał w okresie archaiku. Kanadyjscy naukowcy znaleźli jego nieznaną do tej pory część – a wszystko to dzięki badaniom wykorzystującym próbki diamentów.
Autorzy badań skupili się na tzw. kimberlitach, które powstają na głębokościach rzędu 150-400 kilometrów. Dostają się one na powierzchnię za sprawą zjawisk geologicznych oraz chemicznych, a niektóre zawierają w sobie diamenty. Analiza tych fragmentów pozwala na lepsze poznanie geologii naszej planety.
Zdziwienie pojawiło się, gdy naukowcy natrafili na sygnatury mineralne przypominające te z kratonu północnoatlantyckiego. Ten, przynajmniej według dotychczasowych informacji, rozciąga się od Szkocji po Labrador. Biorąc pod uwagę fakt, że odkrycia dokonano na terenie Ziemi Baffina, naukowcy przypadkowo natrafili na „zaginiony” obszar wspomnianego kratonu.
Czytaj też: Diamenty z głębokości ponad 600 km mogą wyjaśnić tajemnicze trzęsienia ziemi
Prawdopodobnie płyta kontynentalna związana z tym kratonem rozpadła się na wiele fragmentów ok. 150 mln lat temu. Ten nowo odkryty obszar stanowi ok. 10 procent dotychczas znanego. Dość nietypowy jest fakt, że do skompletowania posłużyły próbki pochodzące z tak dużych głębokości – poprzednie znajdowały się bowiem ok. 10 kilometrów pod powierzchnią.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News