Nadchodzą święta, czas obżarstwa, spotkań z rodziną i telewizyjnych powtórek. Prawdopodobnie z tej okazji wszechświat postanowił nam również zafundować powtórkę i pokazać mieszkańcom Ziemi po raz trzeci eksplozję supernowej Refsdala. Od razu osobom mniej zorientowanym wyjaśniam: nie, supernowe nie wybuchają po kilka razy – wybuchają tylko raz.
Wybuch supernowej Refsdala (SN HFF14Ref) zaobserwowaliśmy po raz pierwszy w 1995 roku. Pomimo że obiekt oddalony jest od Ziemi o 9,3 miliarda lat świetlnych, to jest dobrze widoczny. Przynajmniej dla obserwatora dysponującego Kosmicznym Teleskopem Hubble’a. Ta dobra widoczność spowodowana jest przez soczewkowanie grawitacyjne znajdującej się niemal w połowie drogi z gwiazdy na Ziemię gromady galaktyk MACS J1149.5+2223. Szacuje się, że dzięki temu efektowi widzimy gwiazdę w 20-krotnym powiększeniu.
Jednak powiększenie nie jest jedynym efektem powodowanym przez grawitacyjną soczewkę. Drugim jest zwielokrotnienie obrazu. Supernową widzimy w czterech „kopiach” ułożonych w tzw. krzyż Einsteina. Światło biegnące od nas z gwiazdy jest rozdzielane na 4 wiązki przez olbrzymią grawitację gromady galaktyk. Każda z wiązek biegnie trochę inną drogą, więc każda dotrze do nas w nieco innym czasie.
Po pierwszej obserwacji z 1995 roku, na drugą musieliśmy czekać do roku 2014. Dzięki dwóm obserwacjom oraz oszacowaniu masy gromady galaktyk MACS J1149.5+2223 naukowcy postanowili obliczyć, kiedy powinniśmy się spodziewać kolejnego takiego wydarzenia. Siedem różnych modeli obliczeniowych wskazało, że trzeci raz wybuch tej samej supernowej będziemy mogli podziwiać pod koniec tego roku albo w pierwszych miesiącach przyszłego.
Od kilku miesięcy Kosmiczny Teleskop Hubble’a obserwował obszar w którym spodziewaliśmy się widoku eksplodującej gwiazdy. W końcu wydarzenie udało się dostrzec 11 grudnia. Dokonanie pomiaru w przewidzianym przedziale czasowym jest dla naukowców dobrą wiadomością. Oznacza bowiem, że udało im się wcześniej prawidłowo ocenić odległość supernowej Refsdala, gromady galaktyk MACS J1149.5+2223 oraz masę tej ostatniej. Zawsze miło się dowiedzieć, że na używanych przez siebie metodach jednak można polegać.
[źródło i grafika: gizmodo.com]