Stany Zjednoczone mają bezsprzecznie najlepszą, najlepiej wyszkoloną i wyposażoną armię na świecie. A kto ma najgorszą? Przedstawiamy 10 kandydatów.
Afganistan
Afganistan regularnie znajduje się w tego typu rankingach, pomimo dużych nakładów w szkolenie ze strony Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF). Smutne jest jednak to, że prawdopodobnie cała afgańska armia rozsypie się jak domek z kart, gdy tylko amerykańscy żołnierze opuszczą kraj (jeżeli kiedykolwiek do tego dojdzie). Dobrze podsumowali to przedstawiciele Al-Dżazira, którzy napisali, że „Afgańczycy mogą walczyć, ale tylko wtedy, gdy zostaną nakarmieni, ubrani, uzbrojeni i dostarczeni na pole bitwy przez NATO”.
Arabia Saudyjska
Arabia Saudyjska też nie jest militarną potęgą. Jej armia tworzy koalicję wojskową ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi w celu walki z ruchem Huti w północno-zachodnim Jemenie. O „jakości” sił arabskich sił zbrojnych niech świadczy fakt, że Saudyjczycy mają przewagę morską i powietrzną, a także lepiej wyszkolonych żołnierzy, a nie są w stanie od 2015 r. wyplenić członków jemeńskiego ruchu militarnego.
Mongolia
Armia mongolska to jeden z przykładów, jak bardzo może upaść prawdziwa potęga. Jako kraj bez dostępu do morza, Mongołowie nie mają marynarki wojennej i tak naprawdę jej nie potrzebują. Niestety, kraj ten jest też zamknięty między Rosją a Chinami i nie może przed żadnym z tych wrogów się obronić. Gdyby kiedykolwiek wybuchła wojna rosyjsko-chińska, większość starć prawdopodobnie odbyłaby się na terenach Mongolii, a państwo mogłoby zostać zmiecione z powierzchni ziemi.
Tadżykistan
Armia tadżycka to prawdziwy bałagan, mówiąc delikatnie. W przeciwieństwie do innych państw powstałych po upadku Związku Radzieckiego, Tadżykistan nie miał żadnych rodzimych jednostek, które mogłyby zostać wchłonięte przez nowy, niezależny rząd. Wojsko tadżyckie nie zostało zbudowane wokół starych jednostek radzieckich, dlatego kraj ten jest praktycznie bezbronny i ma jedynie siły pokojowe. W 1994 r. Tadżykistan utworzył własną armię, co natychmiast doprowadziło do wybuchu wojny domowej. Tadżycy zamiast wstępować do rodzimej armii wybierają służbę w Rosji, bo płaca jest znacznie lepsza.
Filipiny
Prezydent Filipin jakiś czas temu przysięgał, że podwyższy nakłady na starzejącą się marynarkę wojenną i siły powietrzne kraju do poziomu 1,7 mld $. Później kongres uchwalił ustawę przeznaczającą 2 mld $ na ten cel i… to wszystko. Mimo że Chińczycy są aktywni w tym regionie, agresywnie zabiegając o tereny wysp w pobliżu Filipin, armia tego wyspiarskiego kraju jest bezbronna. Większość sprzętów liczy 60 lat, a ich okręty to stare kutry amerykańskiej straży przybrzeżnej.
Nigeria
Nigeria zmaga się z partyzanckim odłamem ISIS zwanym Boko Haram. Pomimo bogactwa ropy naftowej (nigeryjski przemysł naftowy jest największy w Afryce), jej armia jest źle przygotowana z islamistami. Dobrze opisał to jeden z nigeryjskich żołnierzy: „Wyobraź sobie, że ja i ty walczymy, oboje mamy broń, ale kiedy ty nosisz kamizelkę kuloodporną, ja mam tylko parasol”. Armia w północno-wschodnim stanie Borno jest tak słabo wyposażona, że stacjonujące tam pojazdy pancerne nie są w stanie się poruszać. Co więcej, niektórzy żołnierze są znani z tego, że uciekają z cywilami, gdy tylko mają taką sposobność.
Erytrea
Erytrea to wielki kraj, który jest znany jako „Afrykańska Korea Północna”. Siły zbrojne Erytrei mają jedną z największych na świecie liczbę poborowych z jakiejkolwiek armii, którzy są wykorzystywani bardziej do pracy przymusowej niż do zabezpieczania granic lub zwalczania terrorystów. Erytrea to tak „wspaniały” kraj, że miesięcznie co najmniej 2000 osób ubiega się o azyl w Sudanie.
Korea Północna
Wielu niezależnym obserwatorom wydaje się, że armia Korei Północnej jest priorytetem dla reżimu Kima. Pod wieloma względami to prawda. Przygraniczne miasta Panmundżom i Kaesong, a także Namp’o mogą pochwalić się silnymi, dobrze wyposażonymi wojskami z nowym sprzętem. Im głębiej Korei Północnej, tym armia wygląda coraz gorzej. Większość żołnierzy jest wykorzystywana do pracy przymusowej, a niektórzy nawet nie mają odpowiedniego obuwia. Północnokoreańska armia to farsa, jak zresztą całe to azjatyckie państwo.
Irak
To, co mogło być czwartą co do wielkości armią świata pod wodzą Saddama Husajna, teraz jest tylko reliktem przeszłości. Pomimo wieloletnich szkoleń przez siły amerykańskie i brytyjskie oraz 26 mld $ na inwestycje, iracka armia ma tylko 26 jednostek uważanych za „lojalne”. Co więcej, w szeregach irackiej armii jest ok. 50 000 „żołnierzy-duchów”, czyli takich, którzy pobrali wypłatę poborową, ale nigdy nie zjawili się na służbie.
Kostaryka
W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć Kostaryki, bo kraj ten po prostu nie ma żadnych sił zbrojnych, o których można by wspomnieć. W Kostaryce jest armia bogatych przybyszów z Zachodu, aby uczyć jogi innych bogatych ludzi z Zachodu odwiedzających ten kraj. Nikt jednak nigdy nie będzie chciał atakować Kostaryki, ponieważ kraj ten jest totalnie nieszkodliwy. Inne państwa bez własnych sił zbrojnych to Islandia, Mauritius, Monako, Panama i Vanuatu.