Zachodnia część Stanów Zjednoczonych boryka się z panującą suszą. Dodatkowo, występujące pożary i wysychające zbiorniki wodne w Kalifornii stanowią kolejny, duży problem.
Według danych, 75,6 milionów ludzi żyje w warunkach suszy. Pomimo letnich opadów deszczu na początku lipca, eksperci twierdzą, że sytuacja prawdopodobnie pogorszy się w nadchodzących miesiącach, a miasta i gospodarstwa powinny przygotować się na możliwe niedobory zarówno energii elektrycznej, jak i wody.
Jak informuje Dan McEvoy, pracownik instytutu w Nevadzie, który bada przyczyny i skutki susz, zasięg suszy na Zachodzie jest w tej chwili ogromny. „Prawie każdy stan w zachodniej części USA osiągnął pewien poziom suszy. Najgorzej jednak jest w Kalifornii”- dodaje. Według profesora inżynierii lądowej Jaya Lunda, jest to trzecia największa susza w tej części USA.
Czytaj też: Które obszary są zgrożone suszami? Ta mapa to pokazuje
Tegoroczna susza to ogromny problem w codziennym funkcjonowaniu
Niewielkie opady deszczu i niski poziom wody są jednym z powodów, dla których urzędnicy państwowi opracowali plan awaryjny, aby powstrzymać słoną wodę oceaniczną przed napływem do wód słodkich. Ma to chronić zasoby słodkiej wody, która za pomocą rur dostarcza wodę pitną do 27 milionów mieszkańców Kalifornii.
Kalifornia zaczęła ograniczać pobór wód gruntowych dla rolników. Wśród mieszkańców widać oznaki rosnącego zaniepokojenia nadciągającym kryzysem. Jay Lund, który opracował plan zaopatrzenia państwa w wodę twierdzi, że sierpień będzie gorętszy i bardziej suchy. Można zatem spodziewać się większego zapotrzebowania na energię elektryczną i zmniejszenie ilości dostępnej wody.
Zachodnia susza stała się tak poważna, że jej skutki są widoczne z kosmosu. Dzięki satelitom NASA naukowcy mogą oszacować zmiany w ziemskim polu grawitacyjnym. Jego siła zmienia się w zależności od tego, jak dużą masę mają obiekty znajdujące się poniżej toru lotu satelitów i jak daleko są one od siebie.
Czytaj też: Zobaczcie, jak wyglądają amerykańskie pożary z perspektywy satelitów
Satelity pomogą w monitorowaniu stanu wód
Podczas przelotu nad górami, jeziorami i warstwami wodonośnymi, pole grawitacyjne każdego obiektu wywiera niewielki wpływ na jednego z satelitów. Naukowcy mogą zmierzyć odległość między dwoma satelitami z niebywałą dokładnością i tym samym uzyskać szacunkową ocenę zmiany grawitacji i masy znajdujących się poniżej zbiorników wodnych.
Dane z satelity Grace mogą być pomocne w podejmowaniu decyzji odnośnie tego, jak najlepiej wykorzystać cenne zasoby zarówno dla rolników, jak i mieszkańców miast. John Bolten, pracownik programu Zasobów Wodnych NASA twierdzi, że dzięki satelitom zauważono, że poziom wód gruntowych w USA i w innych częściach świata ulega obniżeniu.
Dodatkowo, jeszcze tego lata ogłoszone zostaną pierwsze w historii ograniczenia wody dla Arizony, Nevady i Kalifornii.