O procederze podmieniania układów w tajemnicy (kości pamięci flash, czy DRAM) w dyskach SSD wiemy już od dawna i choć do tej pory takie wpadki zaliczało wiele znanych firm, to nigdy tak gigantyczna. Jednak wychodzi na to, że nawet Samsung ma coś za skórą, co potwierdzają dyski 970 EVO Plus, które w nowych rewizjach są inne względem wcześniejszych.
Samsung wprowadził na rynek nowe wersje dysków 970 EVO Plus, nie informując o tym oficjalnie
Samsung nie ujawnił swojego działania oficjalnie, bo został przyłapany po prostu na gorącym uczynku przez kanał Computerbase na YouTube. Ten przetestował zarówno starszy egzemplarz dysku Samsunga 970 Evo Plus 1 TB (MZVLB1T0HBLR z kwietnia 2021 roku), jak i nowszy (MZVL21T0HBLU obecnie produkowany).
Chociaż z pozoru identyczne, pod naklejką skrywa się ich tajemnica, bo posiadają inne kontrolery (Phoenix vs Elpis) i pamięci masowe, które najpewniej są ciągle 96-warstwowymi TLC, ale w ramach innego układu.
Czytaj też: Nowa flagowa karta NVIDIA? GeForce RTX 3090 ponoć spadnie z tronu
W testach wykazano różnicę, wedle której nowa wersja dysku SSD jest szybsza przy operowaniu na plikach do 115 GB, dzięki zmianom w buforze SLC, które teraz faworyzują operowanie na mniejszych plikach. Jednak przez nie jednocześnie nowy 970 Evo Plus 1 TB spisuje się gorzej, kiedy wyczerpie tę pamięć podręczną, bo zamiast zapewniać 1580 MB/s zapisu przez większość czasu (po zapisaniu pierwszych 40 GB), jego wydajność spada do 830 MB/s po zapisaniu 115 GB.
Czytaj też: Spójrzcie na zdjęcie procesora Intel Alder Lake-S. Tak wygląda Core 12. generacji
Z jednej strony zmiany są więc korzystne, a z drugiej wręcz przeciwnie, ale najważniejsze, a raczej najgorsze jest to, że Samsung nie poinformował o swoich działaniach oficjalnie. To największy problem tego typu podmianek, choć należy tutaj podkreślić, że w przeszłości udało się firmie rozegrać to wzorowo przy premierze 850 Evo V2.