Zespół ze szwedzkiego Linköping University wskazał, że korzenie roślin można wykorzystać do magazynowania energii, opierając się na wcześniejszych badaniach. Wystarczy tylko podlewać je odpowiednim roztworem i następnie skorzystać z nowych mechanizmów, które odblokowują utworzone w roślinie polimery zdolne do magazynowania energii.
Korzenie niczym akumulatory, czyli rośliny jako magazyny energii
Fasola wykorzystana w eksperymentach zespołu nosi nazwę Phaseolus vulgaris i generuje wewnątrz siebie polimery z wykorzystaniem sprzężonego oligomeru ETE-S, będącego jednym ze składników roztworu do podlewania. To dzięki niemu na korzeniach powstaje przewodząca warstwa polimeru, która zamienia cały system korzeniowy w sieć przewodników, będących w stanie pozostawać w aktywnym stopniu przez ponad cztery tygodnie.
Czytaj też: ClickMeeting przedstawia ranking słuchawek i headsetów. Jakie sprzęty preferują Polacy?
Wcześniej pracowaliśmy z sadzonkami roślin, które były w stanie przyjąć i zorganizować przewodzące polimery lub oligomery. Jednak [w takim scenariuszu] sadzonki roślin mogą przetrwać tylko kilka dni, a roślina już nie rośnie. W tym nowym badaniu używamy nienaruszonych roślin, zwykłej rośliny fasoli wyhodowanej z nasion, i pokazujemy, że rośliny są w sanie przewodzić elektryczność, gdy są podlewane roztworem zawierającym oligomery.
– mówi Stavrinidou.
Czytaj też: W pełni elektryczny samolot dla 100 pasażerów. Wright Electric może odmienić branżę
W jednym eksperymentów naukowcy stworzyli z tych korzeniu superkondensator, udowadniając, że ulepszone dawne rozwiązania są w stanie sprawić, że korzenie magazynują do 100 razy więcej energii niż poprzednie systemy, które wykorzystywały tylko łodygi roślin, i wydaje się, że ma to niewielki wpływ na stan samej rośliny. Te prace ponoć przedstawiają obiecującą ścieżkę integracji systemów energetycznych z żywymi roślinami bez naruszania ich funkcji biologicznych.