Od momentu nałożenia sankcji przez USA, pozycja Huawei na rynku smartfonów powoli podupada, co wyraźnie widać od wielu miesięcy. Zeszłoroczne premiery zwiastowały, że producent będzie walczył o klienta ceną, niemniej tegoroczna, jesienna premiera Huawei nova 9 zdaje się odbiegać od tej tendencji. Czy zatem nowy smartfon chińskiego producenta jest wart zakupu? Czy brak usług Google nadal jest uciążliwy na co dzień? Sprawdzamy!
Specyfikacja Huawei Nova 9
- Obudowa: 160 mm x 73.7 mm x 7.77 mm, 175 gram
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 778 4G (max 2,42 GHz)
- Układ graficzny: Adreno 642L
- Pamięć RAM: 8 GB
- Pamięć wewnętrzna: 128 GB
- Ekran: 6,57 cala, OLED, 2340 x 1080 (19,5/9), 120 Hz
- System: EMUI 12
- Łączność: Dual SIM, LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/ax, Bluetooth 5.2, USB C 2.0, NFC
- Nawigacja: GPS, Galileo, GLONASS, Beidou
- Moduły dodatkowe: czytnik linii papilarnych, skaner twarzy
- Aparat główny: 50 Mpix (f/1.9) + 8 Mpix (f/2.2) + 2 Mpix (f/2.2) + 2 Mpix (f/2.2)
- Aparat przedni: 32 Mpix (f/2.0)
- Bateria: 4300 mAh
- Ładowanie: SuperCharge 66 W
- Wersje kolorystyczne: Błękitny, czarny
- Cena w dniu premiery: 2299 zł
Co w zestawie?
W estetycznym, choć niewyróżniającym się pudełku znajdziemy poza samym smartfonem również ładowarkę 66 W, kabelek USB C, dokumentację, silikonowe etui oraz igłę do tacki na kartę SIM.
Cena? 2299 zł
Dostępność w wolnej sprzedaży – bezproblemowa.
Dostępność u operatorów – w sieci Plus i Play.
Do 11 listopada (w przedsprzedaży) smartfon można było zamówić w zestawie z bezprzewodowymi słuchawkami Huawei FreeBuds 4. Regularna sprzedaż w Naszym kraju ruszyła 12 listopada (niestety, już bez słuchawek w cenie).
Huawei nova 9 – przyciąga wzrok
Design nowego smartfona Huawei to może nie mistrzostwo świata, ale z pewnością najwyższa półka. Oszroniona tylna część obudowy mieni się w słońcu, a przy okazji nie jest śliska i nie zbiera odcisków palców. Poza tym w oczy rzuca się oczywiście srebrna obwódka obiektywu głównego. Optycznie te zabiegi naprawdę robią wrażenie. Z przodu szkło jest zaoblone na pionowych krawędziach, dzięki czemu ramka wyświetlacza jest optycznie cieńsza, a smartfon sprawia wrażenie nowocześniejszego. Na naszym rynku telefon będzie dostępny w dwóch kolorach – błękitnym i czarnym.
Ponadto telefon nie jest ciężki (175 gram) i bardzo dobrze i stabilnie leży w dłoni. Stwarza wrażenie produktu premium. Jedyny minus to brak wodoszczelności…
Port USB C 2.0 został umieszczony na dolnej krawędzi ramki, razem z głośnikiem monofonicznym oraz tacką na karty nanoSIM. Przyciski regulacji głośności oraz on/off znajdziemy po jej prawej stronie.
Świetny, zakrzywiony i 120 Hz, czyli porozmawiajmy o ekranie
Wyświetlacz to 6,57 calowy panel OLED o rozdzielczości 2340 x 1080, proporcjach 19,5/9 i częstotliwości odświeżania matrycy równej 120 Hz. Pośrodku górnej krawędzi ekranu producent umieścił wcięcie na obiektyw przedniej kamery, natomiast boczne krawędzie ekranu zostały efektownie zakrzywione.
Jakość wyświetlanego obrazu jest oczywiście bardzo dobra, jak przystało na panel OLED. Również maksymalna jasność obrazu stoi na dobrym poziomie. Dzięki 120 Hz odświeżaniu matrycy do płynności obrazu również nie mogę mieć zastrzeżeń.
W ustawieniach znajdziemy oczywiście filtr światła niebieskiego, tryb e-książki (zmieniający paletę barw w odcienie szarości) oraz możliwość regulacji rozdzielczości, temperatury barwowej i częstotliwości odświeżania ekranu.
Wydajność nie zawodzi
Kupując smartfon ze średniej półki cenowej oczekujemy zazwyczaj bardzo dobrej, ale nie topowej wydajności. Tak też jest w tym przypadku. W benchmarkach telefon wypada gorzej niż droższy Xiaomi 11T Pro, ale też lepiej niż tańszy OPPO Reno6 5G. Jest zatem tak, jak być powinno ;)
- Antutu Benchmark 9.2.1 – 514 722 pkt
- 3D Mark (test Sling Shot Extreme) – 5049 pkt
- 3D Mark (test Sling Shot) – 6347 pkt
- 3D Mark Wild Life – 2498 pkt
- 3D Mark Wild Life Extreme – 693 pkt
W codziennej pracy smartfon sprawował się bardzo dobrze – nie odnotowałem jakichkolwiek spadków płynności animacji. Jest jednak jeden problem, a mianowicie jedynie 128 GB pamięci wewnętrznej, z której realnie do Naszej dyspozycji pozostaje ok. 108 GB. A telefon niestety nie obsługuje kart pamięci, także nie mamy możliwości jej rozbudowy. Dla niektórych osób może to być spore utrudnienie… Wersja 256 GB istnieje, ale aktualnie nie jest dostępna w Naszym kraju.
Huawei nova 9 bez obsługi 5G? Niestety tak…
Z uwagi na sankcje ze strony USA, w nowym smartfonie Huawei nie tylko nie znajdziemy usług Google, ale też obsługi sieci 5G. Smutne, lecz nie zaskakujące. Do Naszej dyspozycji mamy więc LTE+ oraz Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/ax. Jest również obsługa Dual-SIM. Z braków wymienię jeszcze diodę powiadomień, port podczerwieni i radio FM. Skłamałbym jednak mówiąc, że się ich tu spodziewałem.
Możemy za to liczyć na NFC oraz Bluetooth 5.2. Wszystko działało jak należy. Z samej jakości rozmów również byłem zadowolony. Za nawigację odpowiadają moduły GPS, Galileo, GLONASS oraz Beidou. Jest również wbudowany kompas. Tu również zero problemów.
Czytnik linii papilarnych działa szybko i zazwyczaj precyzyjnie, choć czasami trzeba przyłożyć palec do ekranu po raz drugi. Jest też cały czas aktywny. Z kolei odblokowanie za pomocą skanu twarzy przebiega bezproblemowo, ale z zauważalnym opóźnieniem. Nie jakimś dużym, ale wyraźnym w porównaniu z innymi smartfonami.
Usług Google dalej brak, czyli system i EMUI 12
Smartfon działa na EMUI 12, czyli tak naprawdę nakładką nałożoną na Androida, znaną dobrze z innych smartfonów Huawei. Oczywiście nadal nie ma usług Google, ale a sklepie producenta – AppGallery jest coraz więcej gier i aplikacji. Oczywiście można też klonować aplikacje z innego telefonu przy pomocy aplikacji Phone Clone, jak również instalować je z plików .apk dla Androida.
Gmaila można podłączyć jako klienta poczty Huawei, tak więc nie będzie to stanowiło problemu.
W AppGallery jest już dostępne całkiem sporo aplikacji bankowych, a także Curve do której można podłączyć kartę dowolnego banku i bez problemu płacić smartfonem. Niestety, producent instaluje Nam tu dużo różnych aplikacji na start. Jedne są przydatne, a inne nie, ale ogólnie panuje tu bałagan, dlatego na początku warto zrobić tu porządek na własną rękę.
Ogólnie jednak system działa płynnie i bezproblemowo. No może poza jednym aspektem. Po pierwsze początkowe „przeklikiwaniu” telefonu przy pierwszym uruchomieniu. Tu wiele opcji nie jest intuicyjnych, a do zakończenia procesu potrzeba podpięcia do internetu. Na początku może się też wydawać, że nie można przesyłać plików w trybie pamięci masowej. Okazuje się, że jest to możliwe, ale w trybie Przesyłania Obrazów. Co nie jest zbyt intuicyjne.
A jak wypada jakość dźwięku?
Głośnik monofoniczny gra przyzwoicie i całkiem donośnie, ale z oczywistych przyczyn do ideału daleko. Na wyższych poziomach głośności dźwięk ulega lekkiemu spłaszczeniu.
Huawei nova 9 nie posiada portu miniJack, także słuchawki możemy podpiąć tylko pod złącze USB C bądź skorzystać z Bluetooth. Jakość dźwięku jest dobra, trudno jej coś poważnego zarzucić, aczkolwiek na kolana nie powala. Jest po prostu dobrze.
W ustawieniach znajdziemy opcję Huawei Histen, w której możemy częściowo dopasować barwę dźwięku do Naszych upodobań.
Możliwości fotograficzne Huawei nova 9
Moduł aparatu głównego składa się z czterech aparatów:
- Podstawowego 50 Mpix (f/1.9)
- Szerokokątnego 8 Mpix (f/2.2)
- Portretowego 2 Mpix (f/2.2)
- Makro 2 Mpix (f/2.2)
Niestety, nie uświadczymy tu optycznej stabilizacji obrazu ani bezstratnego powiększenia. Aplikacja do obsługi aparatu choć prosta i czytelna, również narzuca na Nas pewne ograniczenia – np. nie możemy wykonywać zdjęć w proporcjach 16/9. Jest za to tryb profesjonalny, z czasem naświetlania do 30 sekund.
A jak wypada jakość zdjęć? Za dnia oczywiście nie ma za bardzo do czego się przyczepić – zdjęcia są szczegółowe i mają dobrą rozpiętość tonalną. Widać jednak pewne różnice w nasyceniu barw pomiędzy obiektywem podstawowym a szerokim kątem. Te z szerokokątnego mają lekko wyprane barwy. Ponadto ujęcia z wykorzystaniem zoomu cyfrowego są dziwnie rozmazane. Ja rozumiem, że to zoom stratny, ale stopień rozmazania zdjęć jest zastanawiający…
W nocy z kolei zdjęcia wychodzą całkiem przyzwoicie, niemniej czasami nie ma dużej różnicy w jakości zdjęć po włączeniu trybu nocnego. Momentami również regulacja jasności ujęcia działa dziwnie skokowo. Co ciekawe niejednokrotnie miałem problem z działaniem autofosusu w cyfrowym przybliżeniu w nocy. Obiekty stawały się po prostu rozmazane. Być może poprawi to jakaś aktualizacja oprogramowania.
Jeśli chodzi o zdjęcia makro, to wychodzą one lepiej niż w budżetowych smartfonach, ale do poziomu znanego chociażby z Xiaomi 11T Pro bardzo, ale to bardzo daleka droga. Tu jest po prostu nieźle. I tyle.
Przedni aparat do selfie to z kolei 32 Mpix matryca z optyką o jasności f/2.0. Zdjęcia nim robione wychodzą naprawdę ładne i szczegółowe, niemniej efekt rozmycia tła mógłby być lepszy.
Filmy możemy kręcić maksymalnie w 4K przy 30 kl/s, ale ja polecam tryb 1080p przy 60 kl/s i proporcjach 21/9. Ujęcia są wtedy płynniejsze, lepiej stabilizowane i mają filmowy „sznyt”.
Bateria i szybkie ładowanie
Ogniwo o pojemności 4300 mAh nie wygląda okazale i w praktyce wystarczy po prostu na dzień intensywnej pracy. Nic więcej. No, może do 1,5 dnia jeśli obniżymy rozdzielczość i częstotliwość odświeżania ekranu.
Smartfon jednak obsługuje szybkie ładowanie SuperCharge, a stosowną ładowarkę dostajemy w zestawie. To plus. Na minus – brak ładowania bezprzewodowego. Czasy ładowania za pomocą oryginalnej ładowarki możecie zobaczyć poniżej:
- w 15 min – 36%
- w 35 min – 72%
- w 56 min – 100%
Spodziewałem się nieco lepszych czasów, ale być może wynikało to z załączonej funkcji „inteligentne ładowanie” i „inteligentna pojemność baterii” które mają za zadanie tak kontrolować proces ładowania, by jak najbardziej wydłużyć żywotność baterii.
Podsumowanie – czy warto kupić Huawei nova 9?
Tak, ale dopiero po spadku ceny. Cena premierowa – 2299 zł jest moim zdaniem zbyt wysoka, jak za smartfon bez usług Google, obsługi sieci 5G czy kart pamięci. Brak wodoszczelności i jakiegokolwiek bezstratnego zoomu w aparacie również momentami bywa dotkliwa.
Pomijając te mankamenty to jednak całkiem udany, stylowy telefon, warty rozważenia po spadku ceny. Oczywiście jeśli nie przeszkadzają Wam powyższe mankamenty.