Reklama
aplikuj.pl

Tesla Model S z silnikami odrzutowymi. YouTuber sprawdził, czy Roadster ma sens

O tym, że Roadster Tesli drugiej generacji ma mieć silniki odrzutowe, wiedzieliśmy już od dwóch lat. Jednak czas mija, Roadstera nie ma, a marzenie posiadania samochodu z takim „boosterem” marzy się zapewne niejednemu. Dlatego ktoś postanowił sprawdzić, jak sprawdzi się w rzeczywistości Tesla Model S z silnikami odrzutowymi.

Jak wypadł Model S z silnikami odrzutowymi?

Jak zapewne doskonale wiecie, Model S w wersji Plaid, to obecnie najwydajniejszy samochód Tesli. W teście i projekcie kanału Warped Perception na YouTube wzięła jednak udział mniej wydajna wersja (P85), ale to nie jest ważne. Ważne jest to, że inżynierowi udało się zaprojektować od podstaw cały system, zamontować go za samochodem i finalnie przetestować z sukcesem.

Czytaj też: Inne firmy małpują po Tesli. Wszystko przez wyjątkowe odlewy

Powyżej możecie obejrzeć nie tylko same próby osiągów, ale też cały proces projektowania i montowania trzech silników odrzutowych na Modelu S Tesli. Wymagało to oczywiście całej masy pracy i wyzwań, z którymi YouTuber mierzył się łącznie przez 42 dni, ale zdecydowanie było warto – zwłaszcza że finalnie udało się zabrać tak zmodyfikowaną Teslę na autostradę i przetestować.

Czytaj też: Tesla rozszerza partnerstwo z AMD. Chiński Model Y Performance już z Ryzenem

Wtedy wyłącznie z udziałem silników (tylko 2, bo trzeci odmówił działania), Model S rozpędzał się do prawie 100 km/h na biegu jałowym. Następnie nadszedł czas na najważniejsze – porównanie przyspieszenia i sprawdzenie, czy silniki odrzutowe na Roadsterze będą miały sens. Wynik? Zdecydowanie tak, bo do 96,5 km/h Model S bez silników rozpędzał się w 4,38 sekundy, a z nimi w 3,32 sekundy.