Podczas drugiej wojny światowej Amerykanie wysłali do Związku Radzieckiego tysiące czołgów w ramach ustawy Lend Lease Act. Przykładowo, Rosjanie otrzymali łącznie 4102 średnich czołgów M4 Sherman, znanych powszechnie jako „emcze”.
Nie wszystkie pojazdy dotarły na miejsce – przykładowo te, przewożone przez Liberty Ship SS Thomas Donaldson. Statki typu Liberty, były wojskowymi transportowcami stworzonymi z myślą o produkcji masowej. Pływały po niemal wszystkich morzach i oceanach. Thomas Donaldson wypłynął z portów Szkocji 11 marca 1945 roku, kierując się ku Murmańskowi. 20 mil od portu został zatopiony przez U-Boota.
Na pokładzie znajdowało się również kilka „emczy”. W 2014 jeden z pojazdów został wydobyty na powierzchnię. Był to czołg M4A2 Sherman, wyposażony w 76-milimetrowe działo. Choć wyprodukowano zarówno wersje z silnikiem benzynowym, jak i silnikiem Diesela, większość z tych wysłanych do Rosji było w tym drugim wariancie. Podobnie jest w przypadku wyłowionego czołgu.
Jak się okazuje, odzyskany M4A2 jest w całkiem niezłym stanie, jak na maszynę, która spędziła siedem dekad na dnie morza. Nie ma się co dziwić – amerykański sprzęt wysyłany w ramach pomocy był zwykle dobrze zabezpieczony na podróż – zwłaszcza pod kątem możliwej korozji związanej z obecnością wody morskiej.
Co ciekawe, jak twierdzą niektórzy rosyjscy czołgiści, emcze często przyjeżdżały razem ze specjalnymi prezentami umieszczonym za zamkiem głównego działa – pamiątkami z Ameryki, czy nawet butelką whiskey.
[źródło i grafika: popularmechanics.com]