Jesteśmy w środku lata, czyli idealnym okresie, żeby pobawić się pojazdami elektrycznymi. Po recenzji balance scooter od Kawasaki nadszedł czas na całkowicie inne urządzenie – elektryczną deskorolkę Cyclops od Goclever. Jak wypadnie ona w testach?
Deskorolkę otrzymujemy w dużym opakowaniu. Wraz z nią w środku znajduje się instrukcja, zasilacz, pilot oraz śrubokręt. Pilot jest raczej wygodny w użytkowaniu. Posiada on wskaźnik naładowania baterii, przycisk do przyspieszania i hamowania, przycisk do zmiany trybu pracy oraz do odwrócenia kierunku jazdy. Pozostałe dodatki pozwalają na szybkie ładowanie deskorolki oraz pilot i jego konserwację. Gwarancja wynosi 2 lata.
Goclever City Board Cyclops wygląda zupełnie jak zwykła deskorolka. Posiada on rączkę, która zdecydowanie ułatwia jego noszenie. Góra jest chropowata i wodoodporna, co umożliwia stabilne stanięcie na desce. Sam materiał, z jakiego został wykonany testowany produkt, to 7 warstwowy klon kanadyjski. Cyclops ma wymiary 650 x 180 x 140 mm i waży tylko 3,8 kg. Pod spodem znajduje się akumulator LG o pojemności 220 mAh, który ma zapewnić do 180 minut ciągłej jazdy (do 12 km). Czas ładowania to 1,5 godziny. Idąc dalej mamy kółka o rozmiarze 73 mm x 51 mm (2,5 cala). Ich twardość to 80A i zostały one wykonane z tworzywa kauczukowego i nie wyróżniają się niczym na tle konkurencji. Silnik ma moc 350W i ma zapewnić maksymalną prędkość: w trybie niska prędkość: 10 km/h, średnia prędkość: 15 km/h, wysoka prędkość: 20 km/h. Deskę może używać osoba o wadze do 100 kg. To są najważniejsze rzeczy z parametrów technicznych – przejdźmy teraz do samej frajdy z jazdy.
Wrażenia z użytkowania Goclever City Board Cyclops
Gdy po raz pierwszy wchodziłem na deskę, to miałem problem z utrzymaniem równowagi. Cyclops skręca poprzez zmianę ciężkości na prawo i lewo i ogarnięcie tego stanowiło wyzwanie. Natomiast po 30 minutach jazdy na niskiej prędkości miałem to już opanowane. Na Cyclopsie można naprawdę szybko nauczyć się jeździć i nie sprawia to po czasie żadnych problemów. Sprawdziłem to na własnej skórze, a także na znajomych, którzy nigdy wcześniej nie jeździli na takim urządzeniu.
Problemem podczas nauki może być wielkość deski – jest ona dosyć krótka, przez co trzeba nauczyć się trzymać równowagę i dla większych osób może to być problemem. Natomiast dzięki temu można nią skręcać w wąskich miejscach, np. zrobić 360° na chodniku co uniemożliwiają większe deski. Także taka konstrukcja pozwala na bardziej agresywną jazdę co może być niebezpieczne, ale daje mnóstwo frajdy. Można nią szybciej skręcać niż większymi deskami, także jazda po wąskich miejscach nie sprawia na niej problemu. Jedyna wada w konstrukcji to podniesiony tył deski – jeśli się na nim przypadkowo stanie to w 100% można zlecieć – kompletnie jest to niepotrzebne. Bądźcie też pewni, że przy pierwszych upadkach z pewnością mocno porysujecie deskę – nie da się tego uniknąć. Górny materiał dosyć łatwo się ściera przy kontakcie z podłożem. Występuje to głównie z przodu i z tyłu deski, ale to także jest normalne wśród tego typu konstrukcji. Zresztą możecie zobaczyć na zdjęciach co się z nią stało, jak moi znajomi po raz pierwszy próbowali na niej jeździć.
Po nauce czas przejść do szybszych trybów jazdy. Powiem Wam, że jeśli ogarnęliście niską prędkość, to nie znaczy, że ogarniecie większe. Na każdej z nich jest inne przyspieszenie i trzeba się z nim zapoznać, aby nie zaliczyć wypadku. A wierzcie mi, że zdarta cała noga i biodro nie jest warte tych paru minut poświęconych na ogarnięcie jazdy. Dużym plusem jest sprawnie działający hamulec, który nie raz ratuje podczas straty równowagi. Natomiast warto od razu przerzucać się na większe prędkości i końcowo zacząć jeździć tylko na najszybszym trybie. Daje on mnóstwo frajdy oraz rzeczywiście można szybciej dojechać na dane miejsce.
Goclever City Board Cyclops świetnie sprawdza się po jeździe na asfalcie – wtedy kompletnie nie czuć prędkość i ma się wrażenie pełni bezpieczeństwa. Deska nie ma, zresztą jak większość tego typu pojazdów elektrycznych, dobrej amortyzacji i na kostce nierówności są odczuwane. Co oczywiście nie oznacza, że nie da się jechać. Cyclops radzi sobie z bardzo małymi nierównościami, ale o wjeździe na większy krawężnik nie ma co myśleć – ponownie, jest to podobne do konkurencji. Zasięg, jaki udało mi się uzyskać na Cyclops, to trochę poniżej 12 km, a maksymalna prędkość to ok. 19 km/h. Ważę 66 kg, więc warto mieć na uwadze, że te liczby mogą się zmienić przy cięższych osobach.
Deską jeździłem głównie w parkach i po drogach rowerowych w mieście. Powiem Wam, że zdecydowanie Cyclops ułatwia poruszanie się po mieście. Jak już bezpiecznie ogarniecie najszybszy tryb jazdy i nauczycie się odpowiednio na desce balansować, to poruszanie się po drogach rowerowych, jeśli są asfaltowe, to czysta przyjemność. Można szybko i łatwo dotrzeć do danego punktu, trochę gorzej, jak droga jest brukowana, ale do tego też da się przyzwyczaić.
Podsumowanie
Goclever City Board Cyclops kosztuje około 600 zł. Uważam, że jest to idealna wręcz deska do nauki jazdy na tego typu pojazdach. Jeśli ogarniecie jak ją używać, to nie będziecie mieli problemów ze znacznie dłuższymi konstrukcjami, ani innymi tego typu pojazdami. Deska daje dużo frajdy z jazdy, a po nauce jej obsługi możecie spokojnie poruszać się po mieście. Trochę przeszkadza w niej tylne podwyższenie – Cyclops jest na tyle krótki, że brakuje czasem tego tyłu, ale można się do tego przyzwyczaić. Za to, dzięki takiej długości, zyskujecie możliwość manewrowania na małych przestrzeniach i możliwość znacznie bardziej agresywnej jazdy. Jeśli szukacie deski elektrycznej i zaczynacie przygodę z tego typu urządzeniami, to produkt Goclever będzie idealny do wejścia w ten świat – nie jest on drogi, czyli jak go porysujecie, nie będzie wielkiego płaczu. Ponadto jest cięższy do opanowania od dłuższych konstrukcji, czyli po przesiadce na znacznie droższy model na pewno go nie zniszczycie..