Czy kiedykolwiek spodziewaliście się, że dron przyjmie taki kształt? Jasne – segment niestandardowych modeli jest na tyle rozległy, że nawet w tych „tradycyjnych” rozwiązaniach znajdzie się coś ciekawego, ale jak tu przejść obojętnie obok Flex-Plane?
Ten koncepcyjny dron z rąk Rana D. St. Claira, czyli inżyniera elektryki z Kalifornii powstał dzięki inspiracji, jaką twórca znalazł w samolocie Odysseus Boeinga. Ten nie jest, może w stanie czerpać energii ze słońca, ale latać niczym pterodaktyl już tak… jak stwierdziło wielu użytkowników Reddita. Składa się na niego aż dziewięć części ze śmigłami, które w połączeniu z elastycznymi łączeniami zapewniającymi modularność wynalazku sprawiają, że ten po prostu lata. Sam nie wiem jak, ale jednak, o czym możecie przekonać się poniżej:
Twórca postarał się oczywiście o wytłumaczenie, jak jego dzieło ma w ogóle racje bytu. To jest przynajmniej możliwe do ogarnięcia, bo samo zachowanie w powietrzu sprawia wręcz nierealne wrażenie. Sprzęt opiera się na głównym odbiorniku i nadajniku lotu, których połączenie zarządza jednocześnie każdym silnikiem za pośrednictwem oprogramowania open-source Open Aero VTOL, które stworzył we współpracy z przyjacielem. Ważne jest jednak to, że docelowo Flex-Plan ma latać na tyle stabilnie, że charakterystyczny „ruch skrzydeł” będzie niezauważalny. A szkoda, bo to właśnie ten element sprawia, że jest w nim coś wyjątkowego.
Czytaj też: Strategia roju dronów pomyślnie przeszła testy
Źródło: Popular Mechanics