Nie wiem jak Wy, ale w moim odczuciu miano „ekologicznych farm” zawsze gryzło się ze stosowanymi na nich maszynach rolniczych, których silniki nie są przecież bezemisyjne. Właśnie w ten problem uderzyła brytyjska firma Small Robot Company, która powstała w 2017 roku z inicjatywy przedsiębiorcy Bena Scotta-Robinsona i Sama Watsona-Jonesa, który w swojej rodzinie jest rolnikiem od czwartego pokolenia. Inspiracje z kolei czerpali od Simona Blackmora, którego wizja przedstawiała zastąpienie ogromnych traktorów niewielkimi robotami.
Small Robot Company miało więc spore szanse na stworzenie czegoś rewolucyjnego, co jest obecnie w fazie projektu pod nazwą FaaS – Farming as a Service. Ten sprowadza się do wykorzystywania na polu uprawnym autonomicznych robotach, które będą stanowić piecze nad tamtejszymi sadzonkami. Do tej pory powstało fenomenalne trio – Tom, Dick (ktoś tu musi mieć w rodzinie kogoś o takim imieniu) i Harry. Każdy z nich jest oczywiście technologicznym dziełem sztuki, łączącym autonomiczność z użytecznością rodem z filmów science-fiction. Podstawową dla tego konceptu jest Tom, niewielki i niepozorny robot, który przemierza kolejne kilometry kwadratowe w swoim codziennym rytmie pracy, tworząc cyfrowe odpowiedniki danego pola, monitorując każdą sadzonkę z osobna, generując przy tym dziesiątki gigabajtów danych.
To na ich podstawie system sztucznej inteligencji WILMA decyduje o dalszych krokach, które sprowadzają się do wypuszczenia z klatki Dicka. Ten jest bowiem wykorzystywany tylko wtedy, kiedy jedna z roślin wymaga dodatkowej pielęgnacji. Dick podjeżdża do niej na podstawie przesłanych do niego danych, lokalizuje ją, a następnie dawkuje jej nawozy prosto do korzeni, a odżywczymi i zabezpieczającymi chemikaliami spryskuje jej łodygę i liście. W razie potrzeby walczy również z intruzami, jakimi są oczywiście chwasty – serwując im niszczycielską mieszankę, paląc je lub po prostu miażdżąc. Całe trio dopełnia Harry o wielkości dorosłego człowieka i wadzę dziecka, którą rozkłada na cztery „odnóża”. Ten z kolei może pochwalić się ogromną precyzją, co znalazło zastosowanie w sadzeniu nasionek oraz ich mapowania do wspomnianego systemu WILMA.
A teraz najlepsze
Dzieło Small Robot Company możemy oczywiście wziąć za fenomenalny pomysł na papierze, którego praktyczne odzwierciedlenie będzie porażką. Tak jednak nie jest, ponieważ firma stworzyła już te trzy prototypy, które na dodatek regularnie odwiedzają farmę Sama, pomagając mu w uprawach i pokazując na, co je naprawdę stać.
Czytaj też: Autonomiczny robo-pies ANYbotics patroluje nadmorską elektrownie
Źródło: Digital Journal