Kolejny laptop należy do serii lekkich i przenośnych konstrukcji od Asusa to model ZenBook UX433F. Czy jest on w stanie walczyć z konkurencją, która w tej samej cenie jest dosyć mocna?
Wygląd
Laptop zapakowany został w standardowe opakowanie Asusa. Wraz z nim otrzymujemy pokrowiec, ładowarkę, instrukcje obsługi oraz przejściówkę USB -> ethernet. Dodatki są więc całkowicie wystarczające i wyczerpują temat.
Asus ZenBook UX433F otrzymałem w wersji niebieskiej, ale w sprzedaży jest jeszcze model srebrny. Laptop wygląda naprawdę znakomicie, jednakże obudowa ma jedną wadę – strasznie się palcuje. Możecie to zobaczyć na powyższych zdjęciach, gdzie widać jak szybko notebook został opalcowany.
Dokładne wymiary Asus ZenBook UX433F to 319 mm x 199 mm x 16 mm a wazy on 1,14 kg. Jest to więc konstrukcja spełniająca wszelkie wymagania odnośnie mobilności. Nie będziecie mieli problemów z jego upchnięciem w walizce czy plecaku, a ciężaru nawet nie poczujecie. Laptop posiada 14 calowy matowy ekran o rozdzielczości 1920 x 1080 i proporcjach 16:9. Boczne ramki są bardzo cienki i mają szerokość 2,9 mm – jedynie dolna i górna ma 3,3 mm. Ekran ma pokrywać 100% przestrzeni barw sRGB i zajmuje 92% obudowy. Kąty widzenia wynoszą 178°.
Jakość wykonania jest również znakomita. Nie mam praktycznie żadnych uwag. Wszystko jest dobrze spasowane, nie ma skrzypień, niepotrzebnych otworów czy irytujących elementów. Laptop stoi na czterech gumowych nóżkach przez co praktycznie się nie ślizga po różnych powierzchniach.
Asus ZenBook UX433F z prawej strony posiada złącza audio 3,5 mm, USB 2.0 i slot na karty microSD> z Lewej strony znajduje się złącze zasilające, HDMI, USB 3.1 i USB 3.1 Gen 2 Type-C. Ilość złączy jest dosyć mała, ale powinna wystarczyć większości osób. Mamy jeszcze dołączoną przejściówkę ze złączem ethernet. Jedyną uwagę mogę mieć do czytnika kart – powinien być SD, a nie microSD.
Przejdźmy teraz do klawiatury. Jest ona standardowa dla ultrabooków i została dobrze wykonana. Nie zapada się w środku, posiada podświetlenie oraz klawisze funkcyjne uruchamiane po naciśnięciu FN+FX. Przycisk włączający znajduje się w prawy górnym rogu. Jej użytkowanie nie sprawia trudności i było całkowicie normalne dla tego typu urządzeń. Znacznie ciekawszy jest za to touchpad. Jest on dosyć śliski i nie ma problemów z przesuwaniem po nim palcem. Jest on jednak podobnie podatny na zabrudzenia na górna część urządzenia. Użytkowanie ocenia również pozytywnie i przy braku myszki nie powinniście się męczyć. Gładzik posiada za to jedną innowację – przycisk pozwalający na zamianę go w klawiaturę numeryczną. Rozwiązuje to problem braku tej klawiatury w większości ultrabooków. Działa to fantastycznie i jest niezastąpione podczas pracy w Excelu czy innych tego typu programach.
Na koniec głośniki. Wyprodukował je Harman/Kardon i jak na ultrabooka oceniam je pozytywnie. Zdecydowanie brakuje jakiegokolwiek basu, jednakże dźwięki są czyste i brzmią bardzo dobrze. Do gier nie będą się one nadawały, ale do filmów czy muzyki jak najbardziej tak. Zawodzi także maksymalna głośność, która jest dosyć niska, ale kto z Was używa głośników z laptopa do rozkręcania imprezy?
Parametry techniczne
Asus ZenBook UX433F otrzymałem w wersji z procesorem Intel Core i7-8565U. Pracuje on z maksymalną częstotliwością 4,6 GHz w trybie Turbo Boost. Ilość pamięci RAM to 16 GB, ale jak sami widzicie szczegółów CPU-Z nie jest w stanie zobaczyć. Producent deklaruje prędkość 2133 MHz więc uznajmy to za pewnika. Asus ZenBook UX433F posiada zintegrowaną kartę Intel UHD 620 oraz dodatkową Nvidia GeForce MX150. Powinno to wystarczyć do odpalenia prostych gier. Odnośnie dysku to do dyspozycji jest jeden 512 GB produkcji Intela. Bateria ma pojemność 4335 mAh a zainstalowany został Windows 10 Pro.
Jak zawsze muszę wspomnieć, że na rynku jest wiele różnych konfiguracji tego laptopa i każdy z Was powinien znaleźć coś dla siebie.
Testy matrycy
Matryca jest ewidentnie średniej jakości, nawet w niektórych testach wypada słabo. Pokrycie kolorów wynosi 98% sRGB, co jest o 2 punkty procentowe mniej niż deklaracja producenta. Gamma wynosi 2,3, czyli blisko idealnej 2,2. Kontrast przy jasności 100% się na 940:1, natomiast sam punkt bieli jest fatalnie ustawiony – 8700K to naprawdę zły wynik. Niejednorodność kolorów wypada raczej dobrze, znacznie gorzej wypada niejednorodność podświetlenia, która potrafi dojść nawet do 19%. Maksymalna jasność wynosi 301,5 cd/m^2. Odwzorowanie kolorów jest dobre – dE wynosi średnio 1,00. Jedynie jeden kolor bardziej się różni, poza tym jest prawie idealnie. Jest to więc typowo średniej jakości matryca.
Testy wydajnościowe
Wydajność jest całkiem niezła jak na ultrabooka. Niskonapięciowa konstrukcja procesora daje radę i nie powinniście odczuwać różnicy przy codziennym korzystaniu z laptopa. Grafika MX150 pozwoli na komfortową grę w LOLa czy CS:GO a także na uruchomienie sporej ilości mocniejszych tytułów na najsłabszych detalach. Karta sieciowa nie sprawia problemów – ping jest niski i wykorzystuje ona maksymalny potencjał mojego łącza.
Testy pracy na baterii, głośności i temperatury
Obciążenie zostało zrealizowane za pomocą testu OCCT Power Supply. Spoczynek polegał na wyświetlonym samym pulpicie.
Czas pracy na baterii (spoczynek / obciążenie):
- 5h 40 min / 1h 28 min
Temperatura (spoczynek / obciążenie):
- CPU: 43°C / 64°C
- GPU: 43°C / 60°C
Głośność (tło 34 dBA, spoczynek / obciążenie):
- 34 dBA / 41,6 dBA
Czas pracy wypada dosyć słabo jak na ultrabooka. Aby go przedłużyć do sensownych wartości, należy koniecznie włączyć oszczędzanie baterii. Temperatury wydają się w porządku, ale spowodowane jest to ogromnym throttlingiem procesora. Taktowanie jest pomiędzy 1700 a 1800 MHz, czyli mniejsze niż bazowe taktowanie procesora. Laptop ewidentnie nie radzi sobie z chłodzeniem. Za to kultura pracy nawet pod obciążeniem jest bardzo dobra.
Podsumowanie
Cena Asus ZenBook UX433F w testowanej przeze mnie wersji dochodzi do 5800 zł. Jest to na pewno konstrukcja warta rozważenia, ale nie pozbawiona wad. Zacznijmy jednak od zalet.
Laptop znakomicie wygląda i został świetnie wykonany. W szczególności dotyczy to gładzika, który z klawiaturą numeryczną jest świetnym pomysłem. Asus ZenBook UX433F posiada dosyć standardowy zestaw złączy, który powinien każdego zadowolić. Dzięki cienkim ramkom wokół ekranu obudowa ma małe wymiary. Konstrukcja także mało waży i spokojnie należy do przenośnych. W testach wypadł on dobrze – wydajność jest dobra jak na taką konstrukcję. Laptop posiada dobrą specyfikacją stąd jego dobre wyniki. Asus ZenBook UX433F jest także w miarę cichy – nie powinien przeszkadzać w pracy.
Teraz czas na minusy. Obudowa i gładzik bardzo się palcują i po dłuższym czasie używania wyglądają słabo. Matryca jest po prostu przeciętna, a w takiej cenie mogła by być przynajmniej bardzo dobra. W szczególności kuleje fatalnie ustawiony punkt bieli. Pod mocnym i długim obciążeniem daje się we znaki throttling procesora, który jest bardzo mocny i może wpływać na wyniki np. w grach. Także same czasy działania na baterii nie zachwycają. Brakuje mi także czytnika kart SD – jest microSD, ale w mojej opinii jest to za mało.
Tak jak na początku napisałem jest to konstrukcja warta rozważenia ale musicie zastanowić się, czy jej zalety są dla Was ważniejsze od wad. Jeśli tak to śmiało możecie go kupować, a jeśli nie to warto rozejrzeć się za propozycjami od konkurencji. Ciekawsza wydaje się także wersja z Core i5, której cena jest znacznie niższa a sam throttling nie powinien występować.