Pięć lat temu, bo w 2014 roku po raz pierwszy mieliśmy okazję usłyszeć o firmie Faradair z Wielkiej Brytani, która zaproponowała tak zwanego BEHA w formie koncepcji. Był to nic innego, jak skrót od bioelektrycznego hybrydowego samolotu, którego wielu uznało za jeden z najbardziej przyjaznych środowisku na świecie. Teraz Faradair ogłosiło swoje plany małego samolotu BEHA, który ma wejść do służby do 2025 roku.
Czytaj też: Nagranie ze szpiegowskiego samolotu U-2 Dragon Lady
Tak jak oryginalna koncepcja, 18-miejscowa wersja BEHA_M1H będzie wykonana z kompozytu węglowego, oferując konstrukcję „potrójnego box-winga” (będzie po prostu trójpłatem), co ma zapewniać zwiększoną siłę nośną. To z kolei powinno umożliwić start i lądowanie na pasach startowych o długości mniejszej niż 300 metrów.
Ciąg BEHA_M1H ma być zapewniany przez dwa przeciwbieżne silniki turbowentylatorowe z tyłu, które będą dodatkowo umieszczone w kanale akustycznym, aby zmniejszyć hałasu podczas startu do poniżej 60 dba. Dla porównania – typowy silnik odrzutowy przy starcie generuje około 140 dba.
Oba wspomniane silniki będą napędzane dwojako. Przy starcie i lądowaniu zaczerpną moc z akumulatorów, a w czasie lotu ich napędzeniem zajmie się turbodoładowany silnik wysokoprężny o mocy 1600 KM na biodiesel. Same akumulatory będą na nowo ładowane z pomocą paneli słoneczne na skrzydłach.
Czytaj też: Boeing przedstawił koncepcję skrzydła w samolotach przydźwiękowych
Źródło: New Atlas