BMW M3 ma już na karku 34 lata i doczekało się już aż pięciu generacji, co pokazuje jasno, że w tej serii drzemie ogromny wręcz potencjał. Dzisiejszym bohaterem nie jest jednak jej najnowsze wcielenie, a model M3 E46, którego ktoś pozbawił fabrycznego silnika… ale w słusznej sprawie.
Czytaj też: Pojedynek BMW M5 z M6 na torze pokazuje, że nie tylko silnik ma wiele do gadania
Nie, żeby coś było złego w fabrycznie zamontowanej 3,2-litrowej jednostce S54 z sześcioma cylindrami, która wyciskała moc rzędu 252 koni mechanicznych bez wymuszonej indukcji, czyli żadnych dodatków w postaci sprężarek. Po prostu właściciel znudził się tak małą mocą i postanowił wymienić tak świetny silnik… równie dobrym, bo 7-litrową V8 LS7 z Chevroleta.
Według Engine Swap Depot teraz to wyjątkowe BMW M3 E46 może pochwalić się mocą 650 koni mechanicznych i momentem obrotowym sięgającym prawie 740 Nm. Co jednak najlepsze, możemy rzucić okiem na profesjonalne nagranie z toru, które udowadnia, że było jednak warto bawić się w taką podmiankę.
Czytaj też: Tego Jaguara XK120 trudno opisać kilkoma słowami
Źródło: Road and Track