Ślimak morski, który żyje w pobliżu kominów hydrotermalnych na dużych głębokościach, posiada unikalne rozwiązanie, ułatwiające mu funkcjonowanie. Jego skorupa jest bowiem zbudowana z żelaza. Problem w tym, że mimo pozornie dobrych zabezpieczeń, zwierzę jest zagrożone wyginięciem.
Chrysomallon squamiferum został zaobserwowany tylko w trzech miejscach w pobliżu kominów hydrotermalnych na Oceanie Indyjskim. Wcześniejsze badania sugerowały, że metalowa zbroja ślimaków zapewnia ochronę przed drapieżnikami, niezwykle gorącą wodą oraz innymi przedstawicielami tego gatunku. 18 lipca Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznała je za zagrożone wyginięciem i wpisała na specjalną listę.
Czytaj też: Setki rekinów i płaszczek zaplątują się w plastiki występujące w oceanach
Ślimaki, odkryte po raz pierwszy w 2003 r., zamieszkują niewielki obszar i żyją na głębokości dochodzącej do niemal trzech kilometrów. Skorupa mięczaka składa się z trzech warstw: zwapnionej warstwy wewnętrznej, organicznej warstwy środkowej i warstwy zewnętrznej wzmocnionej siarczkami żelaza. Ślimaki mają także ogromne serca, częściowo po to, by zaspokoić potrzeby tlenowe symbiotycznych bakterii, które żyją w ich ciałach i zapewniają im pożywienie.
Niewiele wiadomo na temat zwyczajów i biologii ślimaków. Jednak fakt, że ewoluowały, aby przetrwać w niestabilnym środowisku hydrotermalnym, nie oznacza, że mogą przetrwać poważne zmiany wywołane eksploatacją dna morskiego. Obecnie nie są podejmowane żadne działania ochronne w okolicach kominów, wokół których znajdują się ślimaki. Co więcej, dwie z trzech lokalizacji, w których żyją, są już oficjalnie dopuszczone do rozpoczęcia działalności wydobywczej.
[Źródło: livescience.com; grafika: Chong Chen]
Czytaj też: Ten mały robak wydaje jeden z najgłośniejszych dźwięków w oceanie