Gwarantuje, że jeśli trafilibyście na to nagranie zupełnie przypadkowo, przeglądając sieć, to zdecydowanie poczulibyście niemałą konsternację. Coś w nim po prostu nie gra i zapewne to, że ktoś celowo przeniósł wyścigi IndyCar 2019 jakieś 50 lat w przeszłość.
Czytaj też: Superhybryda Berlinetta od Puritalia po raz kolejny w świetle reflektorów
Nie przecierajcie oczu, bo tak naprawdę to nowoczesne samochody na torze, a nie jakieś przed kilkoma dekadami. Niejaki Nick Shirrell postanowił jednak zagrać na naszym przyzwyczajeniu i tym, że każde stare wyścigi posiadają charakterystyczną dla siebie jakość rodem z magnetowidu. Nagrał więc tegoroczne poczynania kierowców IndyCar 2019 i zamiast po prostu bawić się w postprodukcji, poszedł o krok dalej.
Skorzystał więc z kamery z 1968 roku, a dokładnie modelu Canon 1218 Super 8, na którego nałożył obiektywy Kodak 50D i Kodak 200T (zależnie od ujęć).
Czytaj też: Obejrzyjcie, jak Mustang Shelby GT350 zalicza ćwierć mili
Źródło: Road and Track