Reklama
aplikuj.pl

Miliony lat temu na Ziemi mogło dojść do potężnej erupcji

Około 180 milionów lat temu, kiedy dinozaury wciąż zamieszkiwały naszą planetę, ogromne ilości stopionej skały mogły przepłynąć przez Ziemię, niszcząc napotkane obszary. 

Na całej naszej planecie znajdują się „blizny” po potężnych erupcjach wulkanicznych, takich jak katastrofa z okresu jurajskiego. Wiele z tych erupcji mogło być przyczyną masowych wymierań, do których doszło setki milionów lat temu. Ale geolodzy nie są zgodni co do przyczyn tych katastrof, dlatego zaproponowali dwa możliwe wyjaśnienia.

Czytaj też: Naukowcy odkryli sieć wulkanów sprzed około 180 mln lat

Jedną z możliwości jest to, że płyty tektoniczne zostały po prostu rozerwane: jeden kontynent dryfował na północ, drugi na południe. Przez szczelinę, która się między nimi otworzyła, wytrysnął strumień lawy. Inną możliwością jest to, że lawa była przyczyną całej katastrofy: magma wypłynęła spod powierzchni planety i rozdarła płytę tektoniczną. Dowody znalezione na terenie Mozambiku prawdopodobnie potwierdzają drugą teorię.

Kamienie znaleziono w regionie utworzonym za sprawą dawnego strumienia lawy, który przetoczył się przez dzisiejszą Afrykę i Antarktydę, gdy oba lądy były częścią superkontynentu Pangea. Znaczna część skał w tym obszarze powstała podczas erupcji jurajskiej. Ale owe kamienie, znane jako pikryty Luenha, mogą być pierwszymi odkrytymi, które pochodzą z samej erupcji. Analiza chemiczna pikrytów wykazała sygnatury (na przykład niski poziom dwutlenku tytanu) sugerujące, że nie są one zanieczyszczone przez pierwiastki ze skorupy ziemskiej. Sugeruje to, że pochodzą one z głębi planety, skąd pochodziła również magma.

[Źródło: livescience.com; grafika: NASA]

Czytaj też: Naukowcy zrekonstruowali katastrofę wulkanu Krakatau sprzed roku