Chociaż spopularyzowane już smartwatche utarły się, jako świetne gadżety do śledzenia swoich sportowych wyczynów, to daleko im do perfekcji. Dlatego też naukowcy z Carnegie Mellon University opracowali system GymCam, który może być dla nich znacznie lepszą alternatywą, choć wymagającą nieustannego przyglądania się użytkownikowi.
Czytaj też: Instrument Aerophone mini z pewnością jest oryginalny
Oczywiście smartwatche już teraz są na tyle dokładne, że pomimo spalonych kalorii, czy wykrywania aktywności fizycznych, są nawet w stanie wykryć typ pływania. Jednak radzą sobie świetnie wyłącznie na tych częściach ciała, na których są noszone i z którymi są powiązane (pomagając sobie np. danymi z lokalizacji). Ten problem omija GymCam od Rushila Khurana i Karana Ahuja.
GymCam jest istnym rzuceniem soli w piach osobom z fobią w zakresie prywatności, ponieważ wymaga od użytkowników wykorzystania kamery wideo, która nagrywa ćwiczącego, a podpięty do niej system na komputerze, rozkłada ruchy na czynniki pierwsze, wykrywając ćwiczenia i np. zliczając liczbę powtórzeń. Radzi sobie ponoć dobrze w zaciszu domowym, jak i na zatłoczonych siłowniach.
Jeśli z kolei idzie o przeszkody, jakie mogą zasłaniać ćwiczących, system podobno nie robi sobie z nich wiele w kwestii śledzenia i identyfikacji ruchów. Nie rejestruje też ani nie przesyła obrazów twarzy użytkowników. GymCam zostanie zaprezentowany w Londynie na międzynarodowej wspólnej konferencji na temat wszechobecnego przetwarzania danych.
Czytaj też: Aplikacja Wristruments na smartwatcha będzie twoim gitarowym guru
Źródło: New Atlas