Część Internetu ogarnęła euforia związana z tym, jak to gry wideo pomogły podnieść akcje napoju energetycznego. Tylko… to nie prawda.
8 listopada 2019 roku świat otrzymał od Hideo Kojimy dar w postaci Death Stranding. Znaczy się… tak by przynajmniej chciał to wspominać Japończyk o ego tak dużym jak zawartość tauryny w Monsterku. Tak… wiedziałem, że wpis o dwóch tak memicznych produktach nie będzie normalny.
Wróćmy jednak do tego, czym wiele osób się ucieszyło. Nagle w dzień premiery Death Stranding wartość akcji firmy stojącej za Monster Energy wzrosła o kilka dolarów. Efekt Kojimy?
No nie do końca. Tak naprawdę chodzi o to, że w dniu premiery gry Death Stranding, firma Monster opublikowała swoje wyniki finansowe, które były pozytywne. Idealnie wszystko się zbiegło razem, więc można było mylnie założyć, że to dzięki grze wideo nastąpiło takie zjawisko. To już teraz wiecie, że nie dlatego.
