Lyft to usługa polegająca na „zamawianiu” kierowców i korzystaniu ze świadczonych przez nich podwózek. Biznesmen Carl Icahn zainwestował w ten pomysł aż 100 milionów dolarów.
Rynek prywatnych taksówek ma się całkiem dobrze w ostatnich latach. Duża w tym zasługa amerykańskich firm: Lyft i Uber. I choć oferta tej pierwszej nie jest jeszcze tak pokaźna jak drugiej, to dzięki wsparciu Icahna sytuacja może się znacząco zmienić.
Podstawową różnicą dzielącą obie kompanie jest ich zasięg. Lyft obsługuje klientów z 65 miast Stanów Zjednoczonych, z kolei Uber działa na całym świecie, w tym m.in. w Warszawie. Spory zastrzyk gotówki to szansa dla właścicieli, choćby na poszerzenie swoich wpływów. Mówi się też o powiększeniu ilości świadczonych usług. Obecnie wartość Uber wycenia się na 50 miliardów dolarów, co jest znacznie wyższym wynikiem niż „skromne” dwa i pół miliarda Lyft.
Wielomiliardowy majątek Carla Icahna plasuje go w pierwszej setce najbogarszych ludzi na świecie. Miliarder słynie z dość ryzykownych inwestycji, jednak trzeba przyznać, że ta najnowsza ma spore szanse na powodzenie.
[źródło: nytimes.com]
