W czasach, w których możemy edytować swoje własne geny, nie powinniśmy obawiać się żywności GMO. Nawet jeśli działa wbrew naturze, jak te pomidory.
Zespół naukowców kierowany przez profesora laboratorium Cold Spring Harbor i badacza HHMI, czyli Zacha Lippmana, opracował genetycznie zmodyfikowany gatunek pomidora, w którym zmiany sprowadzają się do samej rośliny, na której rosną. Pomidory te dojrzewają bowiem tak, jak winogrona, zbierając się w jeszcze gęstsze niż zwykle kiście na czymś przypominającym zwyczajny krzak.
Zespół Lippmana pracuje nad inżynierią genetyczną różnorodnych upraw nie bez powodu. Wziął tak naprawdę na celownik rolnictwo miejskie, które wymaga bardziej kompaktowych roślin przy jednoczesnym zachowaniu jakości. Taki rodzaj pomidorów jest więc świetnym tego przykładem.
W odróżnieniu od sadzonek pomidorów konwencjonalnych odmian ogrodowych, genetycznie zmodyfikowana wersja zastępuje swoje naturalne dążenie do czegoś w rodzaju winorośli pod kątem samych „kiści”, ale samą strukturę zastępuje czymś przypominającym zwyczajny krzak. Dzięki temu roślina lepiej wykorzystuje miejsce, a rosnące na nich pomidory koktajlowe dojrzewają do zbioru w mniej niż 40 dni.
Ten nowy gatunek pomidorów powstały przez zmianę dwóch genów, które kontrolują tempo wzrostu reprodukcyjnego i wielkości rośliny, oraz trzeciego, który kontroluje długość łodygi. Według badaczy tę technologię można zastosować do innych owoców, takich jak kiwi, a na dodatek NASA jest zainteresowana takim podejściem, myśląc, że z czasem tego typu eksperymenty pozwolą wykarmić astronautów na Marsie.