Reklama
aplikuj.pl

Autonomiczny DeLorean dał czadu na torze

Autonomiczny DeLorean, Delorean Marty, driftujący Marty, samochód Marty

Inżynierowie z Uniwersytetu Stanforda wracają w światło reflektorów po 4 latach prac nad autonomicznym DeLoreanem.

W ramach tych kilku lat majsterkowania, wyposażyli swój samochód w kilka poważnych ulepszeń jazdy, dzięki którym mógł zaszaleć niedawno na torze z myślą o driftowaniu.

Samochód nosi nazwę Marty (skrót od „Multiple Actuator Research Test bed for Yaw”), a jego podobieństwo do kultowego DeLoreana z Back to Future sprowadza się tylko do nadwozia. Wewnątrz zespół zapakował silniki elektryczne, które zapewniają 7000 Nm momentu obrotowego na każde z tylnych kół oraz sterowane komputerowo układy hamulcowe i kierownicze zaprojektowane tak, aby samochód poruszał się głównie w kierunku bocznym.

Wśród ulepszeń jest nowy zestaw anten GPS na dachu, który śledzi pozycję samochodu z dokładnością do jednego cala, podczas gdy mechaniczne elementy sterujące kierowaniem, hamowaniem i dławieniem zostały przełączone na systemy elektroniczne. Zawieszenie również zostało zmienione, aby było mniej „sprężyste”.

Widoczny powyżej test wymagał początkowego przygotowania, ale krótkiego, bo tak naprawdę systemy Marty wymagały tylko zmapowania całej trasy. Kilka sekund wystarczyło, żeby samochód jednoznacznie określił wszystko to, co będzie zmuszony zrobić.

Autonomiczny DeLorean, Delorean Marty, driftujący Marty, samochód Marty

Zespół twierdzi, że wydajność tego autonomicznego DeLoreana była na równi z ludzkim kierowcą driftującym. Ostatecznym celem dla zespołu badawczego jest zwiększenie bezpieczeństwa autonomicznych systemów jazdy, umożliwiając im radzenie sobie w trudniejszych warunkach i szybkie podejmowanie działań unikowych, takich jak omijanie pieszego, który wtargnie na drogę.