Sonda zwana Parker Solar Probe, która rozpoczęła swoją misję w sierpniu 2018 roku, niedawno doprowadziła do kolejnej w jej karierze ważnej obserwacji. Statek przesłał bowiem informacje dotyczące tzw. koronalnego wyrzutu masy.
Podczas tego typu zjawisk do przestrzeni kosmicznej trafiają ogromne ilości naładowanych cząsteczek, które mogą wpływać na kondycję naszej planety. Taka sytuacja miała miejsce w listopadzie 2018 roku, mimo że z perspektywy Ziemi Słońce wydawało się niezwburzone. Odczyty z instrumentów amerykańskiej sondy pokazały jednak zgoła odmienną sytuację. Parker Solar Probe zaobserwowała bowiem magnetyczne oznaki koronalnego wyrzutu masy.
Naukowcy poświęcają dużo uwagi temu zjawisku, ponieważ zrozumienie jego mechaniki pozwoli lepiej przewidywać pogodę kosmiczną. I choć w większości przypadków koronalne wyrzuty masy nie są skierowane w stronę Ziemi, to jeśli się to zdarzy, konsekwencje mogą być naprawdę poważne. Chodzi m.in. o uszkodzenie satlelitów, sieci elektrycznych oraz komunikacyjnych. Utrudnienia mogą więc dotyczyć milionów, a nawet miliardów mieszkańców naszej planety.
