Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji, jesteśmy coraz bliżej wizji świata, w którym ludzie i maszyny żyją w symbiozie. Rosnąca automatyzacja oznacza jednak, że niektóre zawody, szczególnie te niebezpieczne, mogą zniknąć. Czy faktycznie powinniśmy się obawiać o swoje miejsca pracy?
Kiedy stworzony przez IBM komputer Deep Blue pokonał w partii szachów światowego mistrza Garriego Kasparowa w 1997 r. potraktowano to jako ciekawostkę. Ale gdy w 2011 r. inna maszyna – superkomputer Watson – wystąpił w teleturnieju „Jeopardy!” (polski odpowiedni to „Va banque”), świat przyglądał się z niepokojem. Czy maszyna faktycznie okaże się lepsza w wybitnie „ludzkim” teleturnieju, który wymaga formułowania odpowiedzi poprzez stawianie pytań? Watson nie dał szans dotychczasowym mistrzom, uzyskując wynik ponad 3 razy lepszy od nich. To był moment, który całkowicie odmienił nasze postrzeganie sztucznej inteligencji.
Od tego czasu poczyniono ogromne postępy, zarówno w projektowaniu, jak i rozumieniu czym de facto jest sztuczna inteligencja. Jesteśmy coraz bliżej stworzenia maszyn wykorzystujących nie tylko powtarzalne algorytmy, ale cały czas się uczących (deep learning). To oznacza, że niektóre miejsca pracy znikną. Pewne zawody zostaną zastąpione przez maszyny – czy tego chcemy, czy nie. Badania wskazują, że aż połowa przepytywanych pracowników nie ma pewności, czy ich zawód przetrwa kolejną dekadę. Kto szczególnie powinien się obawiać?
Kierowca
Coraz więcej firm pracuje nad autonomicznymi samochodami, które powinny zwiększyć bezpieczeństwo na drogach. Dni, kiedy właśnie takie pojazdy będą jeździć po naszych ulicach w końcu nadejdzie – pytanie tylko, kiedy dokładnie. Najwięcej testów samochodów autonomicznych przeprowadziła firma Google – jej pojazdy z ludźmi na fotelach pasażerów przebyły już ponad 1600 km bez jakiejkolwiek interwencji i 225 000 km z niewielką kontrolą człowieka. Eksperci przewidują, że w ciągu najbliższych lat zniknie aż 5 mln etatów dla kierowców. Dotknie to głównie przewozów osób, ale i rolników kierujących traktory. Z drugiej strony, jeszcze długo nie będziemy w stanie w pełni zaufać maszynom, więc powstaną nowe stanowiska dla ludzi (kontroli przejazdów autonomicznych).
Farmaceuta
W przyszłości, gdy będziecie odbierać swoją e-receptę, w aptece możecie napotkać robota. Niedawno Centrum Medyczne Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco otworzyło zautomatyzowaną, kontrolowaną przez robota, aptekę w dwóch szpitalach. gdy komputer otrzyma drogą elektroniczną zamówienie na leki, robot wybierze, zapanuje i wyda poszczególne preparaty. Co prawda nie doradzi nikomu na temat „tańszych zamienników”, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Zautomatyzowany system farmaceutyczny w 2019 r. przygotował 350 000 dawek leków – wszystkie bezbłędnie.
Sprzedawca
Sprzedawca to jeden z tych zawodów, które faktycznie mogą obawiać się rozwoju sztucznej inteligencji. Już dzisiaj kasy samoobsługowe i automaty są wszędzie – od restauracji McDonald’s, przez Rossmanna, po Biedronkę. Trend ten prawdopodobnie będzie się utrzymywał, a w przyszłości za ladą nie spotkamy już przemiłej pani. Wciąż jest jednak kilka problemów, które należy rozwiązać – choćby system weryfikacji wieku u osób kupujących alkohol.
Opiekunka
Roboty mogą nie tylko być zagrożeniem, ale i stanowić ochronę. Pomysł, aby maszyny opiekowały się starszymi osobami i dziećmi nie jest niczym nowym, choć do jego realizacji jeszcze daleka droga. W 2008 r. japońska firma Aoen Co. wprowadziła do swojego sklepu ponad metrowego żółto-białego robota, którego zadaniem jest opieka nad dziećmi podczas robienia zakupów przez dorosłych. Wśród innych modeli jest chociażby robot Hello Kitty dla tych, którzy „nie mają czasu na spędzanie wolnego czasu z dzieckiem”. Roboty są w stanie śledzić i pilnować dzieci, ale raczej nie okażą im empatii, więc trudno oczekiwać, by stały się opiekunkami na pełen etat.
Żołnierz
Chociaż żołnierze jeszcze nie zostali zastąpieni prze armię robotów, wydaje się być to nieuniknione. Drony i inne maszyny autonomiczne są coraz częściej wykorzystywane w misjach militarnych na całym świecie. Jednym z przykładów jest MAARS (Modular Advanced Armed Robotic System) firmy Foster-Miller. Ten uzbrojony robot był używany w Iraku. Wyposażono go w monitor GPS, więc bez problemu odnajdzie się w dowolnym miejscu. Jest w stanie rozróżniać strefy pożaru od stref bez ognia, otwierać drzwi, a nawet wydostawać rannych ze stref działań zbrojnych.
Ratownik
Roboty mogą dotrzeć do miejsc niedostępnych dla ludzi i zapewnić pomoc w ratowaniu ofiar klęsk żywiołowych. Naukowcy tacy jak Satoshi Tadokoro z Uniwersytetu Tohoku badają możliwości stworzenia robotów-ratowników do akcji ratunkowych w Japonii. Maszyny te będą różnych kształtów, nie tylko humanoidalnych. Tadokoro zaproponował używanie wężowych robotów, które mogą przeciskać się przez wąskie przestrzenie i badać, czy wśród gruzów zawalonych budynków nie ma ukrytych ofiar. Póki co, najbardziej przydatnymi robotami są drony lub autonomiczne maszyny podwodne, które pomagają w lokalizowaniu wraków i ocenie stanu mostów oraz rurociągów.
Dziennikarz
Tekst piosenki, wiersza czy książki prawdopodobnie przerośnie robota (choć poczyniono postępy także i na tym polu), ale treść prostego newsa już nie. Spekuluje się, że postępy w rozwoju sztucznej inteligencji doprowadzą do częściowej zastąpienia dziennikarzy. Dobrze wyszkolona maszyna już dzisiaj potrafiłaby poprawnie językowo i stylistycznie złożyć prostą informację. Program komputerowy do generowania naturalnej mowy Automated Insights już dzisiaj jest w stanie tworzyć raporty finansowe i relacje sportowe. Podobnie jest z Yahoo Sport, który co tydzień dostarcza informacje o fikcyjnej lidze, stworzonej na potrzeby szkolenia. Z usług sztucznej inteligencji korzysta także agencja prasowa Associated Press.