900 milionów lat po Wielkim Wybuchu istniała czarna dziura, której masa była miliard razy większa od masy Słońca. Pobierając zjonizowany gaz, doprowadziła ona do powstania tzw. blazara, który wyemitował potężny strumień materii.
Teraz, po ponad 12 miliardach lat, które minęły od tamtego wydarzenia, nadal możemy zaobserwować jego skutki. Odkrycie to potwierdza, że blazary istniały już w czasie tzw. ery rejonizacji. Właśnie wtedy rozproszony w przestrzeni kosmicznej wodór został ponownie zjonizowany.
Pokazuje to również, że w pierwszych miliardach lat istnienia Wszechświata istniała duża liczba supermasywnych czarnych dziur, które emitowały tzw. dżety. Te strumienie niezwykle gorącej materii są ważne pod względem naukowym, bowiem poświęcone im badania umożliwiają odtworzenie historii czarnych dziur, a nawet wszystkiego, co nas otacza.
Silvia Belladitta, jedna z autorek opisywanego badania, stwierdziła, że na każde odkryte źródło promieniowania, jakim jest blazar, przypada 100 kolejnych, których nadal nie udało się zaobserwować. Są one zbyt słabe (bądź skierowane w niewłaściwą stronę) by dało się zauważyć je z okolic naszej planety.