Wygląda na to, że obecna oferta Volkswagenów T-Roc może zyskać coś wyjątkowego, bo wydajną wersję GTE w przyszłości, o ile rynek na to pozwoli.
Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi dr Kaia Philippa podczas telekonferencji prasowej, który został zapytany, czy hybryda typu plug-in dla T-Roc jest możliwa. Odpowiedział tylko tyle, że tak – jest taka ewentualność, bo „technologia MQB daje taką możliwość”.
To sprawia, że jeśli Volkswagen zdecyduje się na wyprodukowanie T-Roc w wersji GTE, ten model byłby jednym z najbardziej zróżnicowanych w całej gamie firmy. Sprzedawałby się bowiem w wariancie benzynowym, diesla i właśnie hybrydowym oraz w nadwoziach typu SUV i kabriolet.
Jeśli więc doczekamy się T-Roc GTE, liczymy, że jego moc będzie pochodzić z benzynowo-elektrycznego układu napędowego, który jest szeroko stosowany w całej Grupie Volkswagen. Mowa o 1,4-litrowym turbodoładowanym silniku z jego elektrycznym współpracownikiem o łącznej mocy 242 KM (tak, układ może zostać przeniesiony z nowego Golfa).
Czytaj też: Shelby GT350 kontra kombajn, bo czemu nie?
Można się też spodziewać, że 13 kWh akumulator w modelu T-Roc wystarczałby na przejechanie prawie 70 kilometrów wyłącznie na czystej energii.