Posiadacze aparatów Sony długo czekali na jasny obiektyw o ogniskowej 35mm. Uniwersalny, nieduży, lekki i zapewniający dobrą jakość zdjęć niezależnie od warunków otoczenia. Czy Sony FE 35mm F/1.8 faktycznie jest tym, na co posiadacze aparatów firmy czekali?
Specyfikacja
- ogniskowa 35mm,
- przysłona minimalna – F/1.8,
- przysłona maksymalna – F/22,
- kąt widzenia 63,5 stopnia,
- minimalna odległość ostrzenia – 22cm,
- konstrukcja składająca się z 11 elementów w 9 grupach,
- przełącznik AF/MF i przycisk skrótu,
- autofocus i brak wbudowanej stabilizacji obrazu,
- średnica filtra 55mm,
- średnica obiektywu 73mm, długość 66mm,
- masa 280 gramów,
- cena: 2 545 zł.
Mały, lekki, ale nie kieszonkowy
Sony FE 35mm F/1.8 wygląda nieco niepozornie. Może nie zmieścimy go do kieszeni, ale jest stosunkowo nieduży i ma zaskakuje niską masą. Choć metalowa obudowa powinna sugerować coś innego. Z drugiej strony możemy mieć tu zabieg znany z tańszych smartfonów, czyli jest to plastik pokryty cienką warstwą metalu.
Pomimo tego konstrukcji nie można nic zarzucić. Sprawia wrażenie bardzo solidnej. Choć obiektyw był wcześniej używany, ślady użytkowania w postaci niewielkich zarysowań widać tylko na plastikowej osłonie przeciwsłonecznej.
Dzięki lekkiej masie z obiektywu korzysta się bardzo przyjemnie. Nie przeważa aparatu, dzięki czemu z powodzeniem można fotografować tylko jedną ręką.
Celny, szybki autofocus i bardzo ostre kadry
Obiektyw cechuje celny i szybko działający autofocus. W większości przypadków automat ostrzył dokładnie tam, gdzie tego potrzebowałem. Nawet w trudniejszych warunkach oświetleniowych szybkość ustawiania ostrości jest zadowalająca.
Minimalna odległość ostrzenia to 22 cm, choć dokładniej rzecz biorąc ostry obraz uzyskamy z odległości ok 10 cm od fotografowanego obiektu. Dzięki temu szkło sprawdzi się również w fotografii produktowej, do czego głównie go użytkowałem. Ale ładne zdjęcie kwiatka, tudzież innej roślinki zrobimy nim bez najmniejszego problemu.
Ostrość jest świetna w centrum kadru oraz zdecydowanie dobra w rogach obrazu. Nawet przy maksymalnie otwartej przysłonie na zdjęciach plenerowych spadki ostrości są więcej niż akceptowalne.
Na lewym boku obiektywu znajdziemy przycisk zmiany trybu ostrzenia. W trybie manualnym pierścień działa liniowo, co docenią osoby nagrywające filmy. Sam pierścień porusza się bardzo pewnie i płynnie. Nie ma tutaj efektu, z którym spotkałem się np. w Sigmie, gdzie pierścień sprawia wrażenie rozpędzonego i zatrzymując go czuć lekki opór.
A skoro już przy przełączniku jesteśmy, nad nim znajdziemy przycisk skrótu. Możemy do niego przypisać kilkadziesiąt różnych funkcji, w zależności od aparatu.
Ładny bokeh, niewiele wad optycznych
Efekt bokeh nie jest tak spektakularny jak w super-jasnych obiektywach. Można jednak za pomocą Sony FE 35mm F/1.8 bez problemu uzyskać ten najbardziej pożądany efekt okrągłego rozmycia punktów światła. W przypadku bardziej pospilitego tła możemy liczyć na miłe dla oka, miękkie rozmycie elementów.
Zniekształcenia obrazu są bardzo minimalne. Dystorsja, czyli prostowanie obrazu na beczce występuje rzadko i jest niemal niezauważalne. A włączenie korekcji w ustawieniach aparatu skutecznie sobie z tym radzi. Poniżej możecie zobaczyć jak to wygląda na tle obiektywu, który ma z tym spore problemy.
Znacznie bardziej w oczy rzuca się winietowanie. Przyciemnienie rogów kadru jest momentami mocno widoczne przy otwartej przysłonie, choć przy matrycy APS-C nie aż tak mocno jak w przypadku pełnej klatki.
Sama jakość obrazu stoi na wysokim poziomie. Kolory są miłe dla oka, a balans bieli, o ile nie przesadzimy z ustawieniami aparatu, nie sprawia żadnych problemów nawet w trudnym oświetleniu.
Świetny sprzęt dla osób zaawansowanych i przyjazny dla początkujących
O tym, że Sony FE 35mm F/1.8 sprawdzi się u osób początkujących może świadczyć mój przykład. Obiektyw wraz z aparatem dotarł do mnie wieczorem, a już kolejnego dnia rano musiałem nim robić zdjęcia na premierze nowych urządzeń. Przesiadałem się z aparatu o kompletnie innych parametrach, z zupełnie innym obiektywem. Chociaż zdjęcia robiłem trochę na czuja, nie znając jeszcze możliwości sprzętu, z efektów byłem więcej niż zadowolony.
Wynika to z tego, że obiektyw potrafi sporo wybaczyć. Jasny, ze stosunkowo szerokim polem widzenia. Nawet bez wiedzy o fotografii można wrzucić w aparacie tryb automatyczny i cieszyć się ładnymi zdjęciami.
Możliwości aparatu to też poniekąd pułapka. Jeśli za mocno napalimy się na duży otwór przysłony, bardzo łatwo można przeszarżować i kompletnie pozbawić zdjęcie ostrości. Szczególnie przy fotografowaniu przedmiotów.
Osoby bardziej zaawansowane na pewno zrobią z Sony FE 35mm F/1.8 dobry użytek. To szkło, na które czekało wielu użytkowników systemu Sony. Małe, poręczne i oferujące możliwości adekwatne do ceny. Obok osławionego FE 50 mm f/1.8 to zdecydowanie drugi must have w torbie posiadacza aparatu Sony.
Część zdjęć obiektywu wykonana aparatem Sony A6500
Galeria
Zdjęcia zostały zmniejszone do szerokości 1300p w celu usprawnienia ładowania strony. W pełnym rozmiarze znajdziecie je pod tym adresem.