Są już plany na elektryfikację floty samochodów bojowych w Armii USA, jako że ta obawia się przyszłości pod zwłaszcza finansowym kątem.
Elektrycznego napędu doczekają się zamienniki dla kultowego pojazdu Humvee, a więc Joint Light Tactical Vehicle. Jak podaje Popular Mechanics, wojsko uważa, że stopniowe przechodzenie z silników spalinowych na silniki elektryczne nawet w segmencie konsumenckim może odbić się na wojsko. Dlatego wielkie głowy z Armii USA podają już zarówno logistyczne, jak i ekonomiczne powody.
JLTV to opancerzony pojazd użytkowy 4×4 zaprojektowany w celu zapewnienia lepszej ochrony załogi niż starszy Humvee. Duchowy następca jeepa z czasów II wojny światowej doczeka się trzech wariantów – ogólnego przeznaczenia, z ciężkim działem i z bronią do walki w zwarciu. Bez względu na to, to duży pojazd z turbodoładowanym silnikiem diesla Banks 866T na bazie 6,6-litrowego Duramax V8.
Armia obawia się, że przejście na elektryfikację w sektorze cywilnym może zmusić ich do elektryfikacji JLTV. W miarę wzrostu popularności pojazdów elektrycznych koszty silników spalinowych – i być może ceny paliw – wzrosną. Finalnie Armia USA planuje ostatecznie zakupić dużą flotę 49099 JLTV, które będą służyć przez 20 lat lub dłużej.
Czytaj też: Najciekawsze newsy tygodnia – militaria
Istnieją również operacyjne powody, dla których armia może zrezygnować z wewnętrznego spalania. Paliwa muszą być wytwarzane w rafineriach, a następnie wysyłane na linię frontu, często przemierzając niebezpieczne terytorium, aby dotrzeć do zależnych od niego żołnierzy. Ponadto pojazdy elektryczne są łatwiejsze w ładowaniu, a na froncie cichsze.