Często udaje się zaobserwować wrony gromadzące się wokół martwego osobnika i głośno kraczące. Krakanie zdaje się przyzywać kolejne osobniki, które dołączają do chóru. Charakterystyczne zachowanie, zwane niekiedy „wronim pogrzebem” zwróciło na siebie uwagę badaczy z University of Washington, którzy od lat obserwują i badają te ciekawe ptaki.
Uczeni postanowili się przy tym nie skupiać na emocjach jakie mogą targać (lub nie) zwierzętami, ale na sprawdzeniu, czy takie zachowanie może dawać im wymierne korzyści w postaci śladów pamięciowych. Takie podejście nie powinno nas dziwić, zwłaszcza, że ten sam zespół, wcześniej badał czy wrony pamiętają osoby, które je schwytały (mówiąc krótko: pamiętają).
W celu zbadania wpływu „wroniego pogrzebu” na pamięć zwierząt badacze zaprojektowali ciekawy eksperyment. Przygotowali oni martwą, wypchaną wronę, równie wypchanego, jednak upozowanego jakby żył, jastrzębia oraz zamaskowanego człowieka. Następnie wystawiali na pokaz w miejscu zasiedlonym przez wrony zestawy: człowiek trzymający martwą wronę, człowiek obok jastrzębia oraz cała trójka razem.
W większości przypadków pierwsza wrona która przylatywała na miejsce alarmowała głośnym krakaniem pobliskie osobniki. W krótkim czasie gromadziło się ich około 6-12, po czym po 10-20 minutach krakania ptaki odlatywały w swoje strony. Jakiś czas później badano reakcję ptaków na wypchanego jastrzębia lub człowieka (dowolnego – byle w tej samej masce, którą ptaki widziały we wcześniejszych scenkach).
Okazało się, że silniej niż na widok człowieka widzianego wcześniej z jastrzębiem oraz widzianego wcześniej z martwą wroną ptaki reagowały na osobę widzianą jednocześnie z martwą wroną oraz jastrzębiem. Co ciekawe, w tym przypadku jeszcze po 6 tygodniach aż 38% ptaków rozpoznawało człowieka i wszczynało na jego widok alarm. Możliwe więc, że swoisty „rytuał pogrzebowy” jest po prostu przydatnym ewolucyjnie narzędziem pozwalającym na poznanie wrogów. Wrony nie gromadziły by się więc na „pogrzeb”, ale raczej na „oględziny miejsca zbrodni”.
[źródło i grafika: sott.net]