Wiemy, że SSC ma w planach produkcje 100 egzemplarzy modelu Tuatara, którego specyfikację znamy tak naprawdę od dawna. Pierwszy raz jednak widzimy, co to cacko potrafi zrobić w trybie wyścigowym.
Napędza go podwójnie turbodoładowany silnik V8 o pojemności 5,9 litra, który generuje moc 1750 koni mechanicznych na paliwie E85. Ceny? Nieznane, ale przy wcześniejszym, opóźnionym debiucie była mowa o 1,3 milionie dolarów.
Tę moc Tuatara przekazuje przez siedmiobiegową przekładnię CIMA, zdolną do zmiany biegów w czasie krótszym niż 100 milisekund. Przy masie 1247 kilogramów i współczynniku oporu wynoszącym 0,279… no cóż, ten hipersamochód nie bez powodu jest określany mianem „hiper”.
Pod kątem konstrukcji Tuatara wykorzystuje włókno węglowe (miejscami nawet widoczne) na zewnątrz i podwozie typu monocoque. Wewnątrz znajdują się udogodnienia pokroju systemu audio premium, dotykowego systemu informacyjno-rozrywkowego, klimatyzacji, elektrycznej szyby i odchylanej teleskopowo kierownicy.
SSC Tuatara, podobnie jak inne hipersamochody, oferuje imponującą gamę trybów jazdy. Nie zabrakło normalnego, sportowego, czy wyścigowego, które bezpośrednio wpływają na parametry całego samochodu. Jaki możecie się domyślać, ten ostatni jest najciekawszy, co widać powyżej za sprawą plucia ogniem z wydechów.
Po włączeniu trybu wyścigowego- SSC Tuatara znacznie obniża wysokość jazdy z przodu do 2,74 cali, a tylną do 3,25 cali. SSC twierdzi również, że zmiana ta znacząco wpływa na geometrię zawieszenia, umożliwiając lepszą wydajność.
Czytaj też: Obejrzyj, jak Lamborghini Aventador S wyciska swojego maksa na autostradzie
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News