Reklama
aplikuj.pl

Wiemy, jak może wyglądać koniec wszechświata

wybuch supernowej

Wielu naukowców sądzi, iż pod koniec swojego istnienia wszechświat będzie wypełniony czarnymi dziurami i martwymi gwiazdami. Fizyk Matt Caplan jest jednak innego zdania.

Według niego faktycznie nocne niebo będzie znacznie ciemniejsze, ale wciąż będą istniały białe karły. To właśnie ich eksplozje, przypominające kosmiczne fajerwerki, przerwą ciszę związaną ze śmiercią wszystkich innych obiektów.

Obecnie jedną z faz końcowych w istnieniu gwiazd są eksplozje w formie supernowych. Dochodzi do nich, gdy wewnętrzne reakcje jądrowe prowadzą do powstawania żelaza w rdzeniach tych obiektów. Żelazo nie może być spalane przez gwiazdy, przez co gromadzi się, prowadząc do obumierania gwiazdy i pojawienia się supernowej. Zasada ta nie dotyczy jednak mniejszych obiektów, które kurczą się i zamieniają w białe karły.

Czytaj też: Ta odległa galaktyka jest niemal identyczna jak nasza. Kiedy powstała?

Kiedy owe białe karły ostygną, staną się ciemniejsze i zostaną czarnymi karłami, które nie emitują światła i są wielkości Ziemi. Jednocześnie ich gęstość będzie tak ogromna, że będą miały przy tym masę podobną do Słońca. I choć ich powierzchnia będzie stosunkowo chłodna, nie oznacza to, że w ich wnętrzach przestanie zachodzić fuzja termojądrowa.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News

To z kolei przełoży się na powstawanie w rdzeniach żelaza, które może doprowadzić do eksplozji w formie supernowej. Zdaniem Caplana najpierw wybuchną najmasywniejsze czarne karły, a następnie mniej masywne gwiazdy. Będzie to trwało do momentu, w którym skończą się gwiazdy zdolne do przybrania form supernowych. I właśnie wtedy wszechświat stanie się ciemnym i zimnym miejscem.