Pomysł, o którym mówi się w ostatnim czasie, byłby częścią większych planów prezydenta Stanów Zjednoczonych dotyczących wydobywania uranu, który może być konieczny do rozwijania energii jądrowej, a nawet uzbrojenia.
Nie bez powodu uran jest uważany za strategiczny surowiec, a jego ogromne złoża znajdują się w Kanadzie i Chinach. Trump chciałby nie tylko ponownie otworzyć istniejące kopalnie, ale również prowadzić wydobycie na „obszarach publicznych”. Nie musi to dokładnie oznaczać Wielkiego Kanionu, lecz kilku kopalń w sąsiedztwie tego miejsca. To dość nietypowe podejście, ponieważ postronne osoby nie mogą nawet zabierać kamieni znalezionych w tym obszarze, nie wspominając o cennych surowcach.
Nawet jeśli w przyszłości wydobycie na terenach parków narodowych zostanie dozwolone, to nadal konieczne będą przepisy regulujące taki proceder. Warto również pamiętać o ochronie tamtejszych mieszkańców – rdzennych Amerykanów. Wszak odczuli oni już negatywne skutki wydobywania uranu. Zanieczyszczenia dostawały się bowiem do gleby i wód, co – według niektórych osób – jest obecnie jedną z przyczyn zwiększonej śmiertelności związanej z COVID-19 u Indian.
Czytaj też: Donald Trump wygrał bitwę. Huawei Mate 40 ostatnim smartfonem z układem Kirin?
Jeśli pomysł Trumpa zostanie zaakceptowany, nie będzie problemu z dostępem do kopalń, które mogłyby zostać ponownie otwarte. Trzeba jednak podkreślić, iż do wydobywania uranu zazwyczaj używa się płynnych rozpuszczalników chemicznych w celu oddzielenia rudy od otaczających ją minerałów. Właśnie w ten sposób dochodzi do zanieczyszczenia wód gruntowych.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News