Wbrew powszechnemu widokowi w strefach publicznych, należy pamiętać, że koronawirus jeszcze nie zniknął, a pandemia ciągle trwa. Czas więc na maseczkowe bronie?
Nie wiemy niestety wiele na temat tej broni i samego autora, pomijając to, że swoim projektem pochwalił się na Reddicie pod nickiem mib47225. Swoim postem odpowiedział na pytanie, czy broń z maseczkami na twarz ma sens i wygląda na to, że najwidoczniej ma.
Urządzenie ewidentnie powstałe w domowym zaciszu, co świetnie podkreśla gruba opaska zaciskowa na jej korpusie przypomina swoją konstrukcję coś w rodzaju… kuszy na maseczki, choć z naciąganiem cięciwy nie ma wiele wspólnego.
Po bokach urządzenia dwa wielkie „widelce” utrzymują gumki maseczki w ryzach w oczekiwaniu na podmuch sprężonego powietrza (jego obecność sugeruje podmuch w chwili wystrzału), który wystrzeliwuje maseczkę w stronę twarzy.
Czytaj też: Mikroplastiki powszechnie występują w ludzkich tkankach. Co to dla nas oznacza?
Sama siła wystarcza, aby gumki znalazły się za uszami „postrzelonego”, a maseczka pełniła swoją najważniejszą funkcję, czyli spowalniania rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News